<< >> wszystkie blogi

Dyskusyjna kariera emigranta joinera...

Z oficera na joinera, czyli zawrotna kariera...

Początek...

2024-03-24 15:49:25 · Skomentuj
Zastanawiacie się pewnie czasami, jako potoczyłoby się Wasze życie, gdyby w ciągu jednego dnia wywrócić je całkowicie do góry nogami? Ja przeżyłem to kilkukrotnie i mam nadzieję. że ów limit się wyczerpał... hmm, jaki tekst powoduje, że Los, ten wredny skurczybyk zaciera łapki i zbiera się do wyrzucenia trzech szóstek dwoma kośćmi... ale cóż, może Pani Nadzieja nie będzie gorsza...
Wracając do tematu przyznaję, że wylądowanie w Londynie kilkanaście lat temu było aktem desperacji porównywalnej z wypożyczeniem kajaka w celu przepłynięcia Pacyfiku zaczynając od źródeł Dunajca.
Pierwsze lata były podobne do śmieciowego jedzenia, niby coś jesz, niby wiesz, że powinieneś być najedzony. ale tak naprawdę to g.. z tego wychodzi i nic więcej...

Autor
O blogu
  • Miałem 28 lat, gdy zostałem oficerem... Miałem 45 lat gdy zostalem [wtedy jeszcze początkującym] joinerem czyli po polsku monterem. I tu od razu prośba o wyrozumiałość. W Polsce moje prace remontowe ograniczały się do całkowitego minimum. Nie pracowałem na budowach, nie miałem znajomych budowlańców a narzędzia ograniczały się do śrubowkręta, starych kombinerek i wkrętarki Black&Decker. W związku z tym nie wiem [ale się domyślam;)] jak nazywać poszczególne czynności, narzędzia, maszyny czy materiały w języku polskim. Nie pracuje z innymi Polakami lub Słowianami w brygadach czy grupach. Wręcz unikam takich ekip. Dlaczego? Może kiedyś o tym napiszę. Tak więc hejtowanie nic nie da. Po prostu w pracy używam wyłącznie języka angielskiego, w domu natomiast polskiego gdyż żona ma jest Polką w najlepszym tego słowa znaczeniu...
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Moje pliki
Linki
Statsy bloga
  • Postów: 1
  • Komentarzy: 0
  • Odsłon: 120

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi