Najdziksze newsy tygodnia – jeśli nudzisz się w pracy, to podaj pracodawcę do sądu, tak jak typek z Francji

#1. Mężczyzna trzymał w ogródku stare miny przeciwpiechotne jako ozdoby

Recykling to zjawisko godne pochwały, ale gorzej, gdy wejdzie za mocno. Pewien mieszkaniec Kambodży udekorował swój ogród około trzydziestoma minami przeciwpiechotnymi i innymi niewybuchami z czasów wojny domowej, która przetoczyła się przez kraj kilka dekad wcześniej. Kolekcjoner pracował wcześniej jako saper-amator, ale gdy rząd zabronił zbierania i sprzedaży niewybuchów, mężczyzna został ze swoim towarem, więc wpadł na pomysł, żeby przynajmniej znaleźć mu jakieś zastosowanie. Mężczyzna miał szczęście, że żadna z ozdób nie odwdzięczyła mu się za uratowanie zanim (prawdziwi) saperzy nie zlikwidowali mu kolekcji. Szacuje się, że w Kambodży nadal znajduje się od 4 do 6 milionów niezabezpieczonych min przeciwpiechotnych i innych niewybuchów.

#2. Dzik narobił trzody i zjadł dzieciakowi pracę domową

W końcu jakiś dzieciak będzie mógł powiedzieć, że zwierzę zjadło mu pracę domową i nauczyciel będzie musiał w to uwierzyć. Do zdarzenia doszło przed jedną ze szkół w Hajfie. Grupka dzieciaków zamówiła pizzę, ale dość nieoczekiwanie jej zapach przyciągnął znajdującego się w okolicy dzika. Zwierzę najpierw samo poczęstowało się pizzą, a gdy miało już dość, zabrało się za zawartość plecaka jednego z uczniów. Prawdopodobnie żaden z nauczycieli nie uwierzyłby w historię z dzikiem, gdyby nie film nagrany i opublikowany w mediach społecznościowych przez ojca jednego z dzieci.

#3. Nieprzytomny przez prawie 2 miesiące mężczyzna otrzymał rachunek za leczenie na 1,1 mln dolarów

Sen przynosi ulgę, o czym wie każdy na drugi dzień po grubej imprezie. Gorzej, gdy człowiek budzi się, a kac nie mija albo jeszcze gorzej – nasila się. Michael Flor ma do czynienia z drugim przypadkiem. 70-latek trafił do szpitala w mieście Issaquah w stanie Waszyngton wczesną wiosną 2020 roku z powodu koronawirusa. Mężczyzna znajdował się w bardzo ciężkim stanie i przez moment wydawało się, że nie przeżyje. Jednak jakimś cudem udało mu się wydobrzeć i po 62 dniach spędzonych głównie na byciu nieprzytomnym wyszedł ze szpitala. Walka o życie to jednak kosztowny biznes, szczególnie dla chorego w kraju, który nie posiada publicznego systemu opieki zdrowotnej. Po kilku dniach od opuszczenia szpitala Flor otrzymał liczącą 181 stron fakturę na ponad 1,1 mln dolarów, a tam między innymi 9736 dolarów dziennie za pokój, w którym leżał, czy 82 215 dolarów za łącznie 29 dni spędzonych pod respiratorem. Na swoje szczęście mężczyzna był ubezpieczony i większość rachunku pokryje ubezpieczyciel, natomiast resztą zajmie się państwo, które przeznaczyło 100 miliardów dolarów na pomoc szpitalom w walce z COVID-19.

#4. Władze Nowego Jorku zalecają mieszkańcom uprawianie seksu przez tzw. dziurkę chwały

„Glory hole” to termin znany wszystkim koneserom kina zwrotnie sprzężonego. O ile jednak do tej pory posługiwali się nim głównie ludzie o zainteresowaniach dryfujących w kierunku ornitologii i zaglądania dzięciołom do dziupli, tak teraz ma on szansę na większą popularność za sprawą władz Nowego Jorku. Tamtejszy departament zdrowia opublikował instrukcję dotyczącą seksu w czasach pandemii. 3-stronicowy dokument zawiera porady nt. bezpieczeństwa zbliżeń w dobie koronawirusa, a wśród nich:

Daj się ponieść fantazji dzięki różnym pozycjom i barierom fizycznym, takim jak ściany, które pozwalają na kontakt seksualny, a jednocześnie zapobiegają bliskim kontaktom twarzą w twarz.

Wygląda na to, że miłośnicy dziurek chwały, których przez lata uważano za zwykłych zboczeńców, po prostu wyprzedzili swoje czasy – jak często się zdarza w przypadku nierozumianych geniuszy.

#5. Mężczyzna otrzyma odszkodowanie za depresję powstałą w wyniku wykonywania nudnych obowiązków w pracy

Frederic Desnard otrzyma 40 tysięcy euro odszkodowania od swojego pracodawcy za szkody psychiczne, których doznał podczas pracy. Desnard twierdzi, że przez 4 lata na stanowisku kierownika musiał wykonywać same „służalcze” zadania, polegające między innymi na konfigurowaniu tabletu swojego szefa czy wpuszczaniu hydraulika do jego domu. Pensja w wysokości 80 tysięcy euro rocznie nie wystarczyła i Desnard, jak sam twierdzi, stał się „profesjonalnym zombie”. Problemy ze zdrowiem mężczyzny miały stać się przyczyną ataku epilepsji, którego doznał prowadząc auto w 2014 roku i powodując wypadek. Wkrótce potem Desnard został zwolniony i wytoczył proces swojej byłej firmie. Firma Interparfums, która go zatrudniała, twierdzi, że w okresie zatrudnienia mężczyzna nie zgłaszał żadnych uwag do swojej pracy.

#6. Straż pożarna próbowała przebić się przez zastawiony parking do tonącego, więc naturalnie strażakom pokazano faka

Niektórym tak bardzo brakuje relaksu i wypoczynku, że nie mają czasu zrobić sobie spaceru na plażę. Ale jak się trzyma głowę zaraz przy własnej dwunastnicy, to trudno o wyobraźnię i empatię. Tymczasem ludzie ruszający tłumnie na plażę uznają często za obowiązkowe spakować ręcznik i włożyć głowę w dupę. Nie da się inaczej wyjaśnić sytuacji, do której doszło w gdańskim Sobieszewie. Plażowicze zastawili autami dojazd do plaży i utrudniali przejazd jednostce ochotniczej straży pożarnej, która zmierzała na ratunek tonącej osobie. Jakby tego było mało, celowo blokowano przejazd wozowi przeciskającemu się pomiędzy banerami reklamowymi, pieszymi i poruszającymi się po parkingu autami. Jedna z kierujących autem kobiet na parkingu pokazała strażakom środkowy palec. Całe szczęście topielca wyciągnięto z wody jeszcze przed przyjazdem służb, bo gdyby topielec miał liczyć na wyobraźnię swoich rodaków, to w zasadzie mógłby już znajdować się w drodze na Bornholm.

Jeżeli też żałujesz, że na Rysy nie da się wjechać autem, to czytaj poprzedni odcinek newsów.