Nie od dzisiaj wiadomo, że sedesy to zło. Za pierwszą potrzebą można się przecież udać do zlewu albo przynajmniej pod prysznic.
Za drugą - choćby i do lasu. No więc wyobraź sobie, że siadasz wygodnie, jak każdy zmęczony człowiek, i już masz zmobilizować wszystkie mięśnie do wysiłku, kiedy patrzysz w dół i widzisz... węża. Dużego węża. Ale dość już tych klozetowych aluzji.
Tak, autor nie przepada za dziećmi
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą