...to jest jednak agregat. Dzwoni do mnie do pracy i mówi:
- Słuchaj, kupiłem ci dwie te... no... kuciapki
- coooooo????
- No te... cipuszki
- Jezu,
- No jak one się nazywają? Te małe takie
-
- No te... no... pizdulindy?
- A gdzie byłeś?
- W piekarni
- To kupiłeś ciabatty*
- Aaaaaa.... no mówiłem, że kuciapki
*dla lajkoników: ciabatta (nie wiem czy dobrze napisałam) to takie dobre, małe, kwadratowe bułeczki
- Słuchaj, kupiłem ci dwie te... no... kuciapki
- coooooo????
- No te... cipuszki
- Jezu,
- No jak one się nazywają? Te małe takie
-
- No te... no... pizdulindy?
- A gdzie byłeś?
- W piekarni
- To kupiłeś ciabatty*
- Aaaaaa.... no mówiłem, że kuciapki
*dla lajkoników: ciabatta (nie wiem czy dobrze napisałam) to takie dobre, małe, kwadratowe bułeczki