Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Hyde Park V > Mieć coś, to brzmi dumnie! Ale to przeszłość.
Shameus
Shameus - Superbojownik · 4 miesiące temu
O tym, że przechodzimy z własności na wypożyczenie. Nie mamy nic, ale za to płacimy. W różnej formie.

W choj długi tekst, więc nie rugać mnie za długość....



Od kilku lat zmienia się świat doczesny, jaki znamy. Zmienia się w ten sposób, że z posiadania czegoś na własność, przechodzimy w tryb wypożyczania – z dyspozycji mieniem (samochód, gry, płyty CD, dom itd. czyli dosłownie wszystko). Mamy coś użyczone, na określony wg widzimisie firm czas. Jaki to czas? Żadna klauzula tego nie będzie definiować, a jak masz zastrzeżenia, patrz do „ogólnych warunków użytkowania”. I powiem wam, że nie jest do dobre. I nie jest to teza, tylko fakt już dokonany, a zmiany – kolejne – dokonują się i nas otaczają.

Zacznijmy od początku

Posiadanie to „manie” czegoś na własność. Co z tym zrobisz, twoja sprawa. Ale to masz, i jak nie chcesz tego mieć, to się tego pozbywasz: wyrzucasz lub sprzedajesz. Zakładając, że obie rzeczy robisz legalnie, nic nikomu do tego. Z tym, że jeśli jest to w pełni twoje, to firmy to produkujące nie mają już z tego zysku. Więc wymyślono setki metod, abyś ty nie miał, a jak już masz, to tylko troszkę, a resztę „tego” będzie mieć firma. W ten czy inny sposób.

Problem posiadania nigdy nie istniał dla twórcy: jeśli miałeś wóz i go sprzedałeś po kilku latach, robiłeś tym samym reklamę wytwórcy wozu. Bo ktoś go zakupił! Co więcej, najpewniej kupiłeś nowy wóz od tego samego producenta, tylko po prostu nowy. Dawno temu, gdy chciałeś zobaczyć film z afiszu po prostu szedłeś do kina, a gdy chciałeś drugi raz zobaczyć ten sam film, szedłeś do kina drugi raz. Polaryzacja działania klienta/usługobiorcy była niemalże krystaliczne czysta. Oczywiście łamanie patentów było powszechne, ale marketing robił swoje, więc słowo „Original” znalazło się na pierwszym miejscu każdej reklamy. Tak więc nasze posiadanie zawsze, ale to zawsze wiązało się z nabyciem czegoś, a z tym prawem nabycie miało konkretną, nieograniczoną w swoim bycie, prawdę. Kupujesz samochód? Masz go do końca życia, jeśli tylko zechcesz. Idziesz do kina? Oglądasz do zamknięcia sali. Kupiłeś radio? Słuchasz, co nadają i nie masz na to wpływu. Sytuacja klarowna przy wielu mediach, wielu wątkach w życiu.
Aż nadszedł okres cyfryzacji, czyli: streamingu, steam i komputeryzacji, wręcz automatyzacji wszystkiego. I w ten sposób, posiadanie przestaje istnieć (bo jeszcze pewne znamiona są), ale przechodzimy w tryb wypożyczania rzeczy i usług na nieokreślonych warunkach.
Automatyzacja nie wszędzie dojdzie, ale to tylko błędne poczucie posiadania czegoś... O tym nieco dalej i pewnie was zaskoczę.

Artykuł nie będzie sponsorowany..

Zacznę od posiadania miękkiego: treści wirtualnej. Facebook.
Podczas rejestracji na koncie Facebooka zawsze jest coś takiego jak Licencja i Zgoda Użytkownika. To jest przykład posiadania miękkiego: nie masz Facebooka na własność, ale korzystasz z usługi. Jakie to usługi i jaki jest ich zakres? Wszystko, co tworzysz w ramach dostępu do treści i konta jest twoje i nie jest twoje jednocześnie. Twoje, bo masz prawo do treści wiążących (prawa autorskie, pomysły, zdjęcia, sztuka i takie tam) i nie jest twoje, bo gdy firma dostarczające usługę połączenia (jesteście połączeni na dwóch płaszczyznach – fizycznie poprzez internet, tzw trzecia strona, i zależność od firmy, czyli np. firma przestanie istnieć, tracisz wszystkie wytworzone treści: posty, sztukę, pomysły i takie tam. Piszę to, bo zaczynam z grubej rury: na płaszczyźnie Klient i dostawca istnieją co najmniej trzy kanały, mogące zaburzyć posiadanie.
Facebook jest akurat nie bez przyczyny przykładem posiadania, bo wskazuje, że posiadamy tylko wtedy gdy: a) firma będzie działać, b) dostawca usługi (internet) będzie aktywny, c) nie wejdą obostrzenia prawne odcinające usługi.
Czyż nie jest to sytuacja Win-Win dla firmy typu Facebook?
Zapytacie, a skąd moje oburzenie, lub zdziwienie albo – co gorsze – czepianie się fejsa? A temu, że doskonale pokazuje tranzycję pomiędzy posiadaniem a nie posiadaniem, czyli wypożyczaniem.
Facebook od samego początku miał takie motto startowe dla nowych użytkowników: To jest, i zawsze będzie darmowe!
Jak już wiemy po latach obcowanie z Google, „jak coś jest za darmo, to Ty jesteś produktem”. I tutaj nie ma nic złego, bo w zamian za dość zawoalowane zgody, dostajemy usługę za darmo.
Piszę ten materiał z tego powodu, że w 2015 roku zapowiedziałem, że fejs stanie się płatny w zamian za brak reklam. Czy przewidziałem przyszłość? Tak. Czy było to jakieś wielkie wydarzenie w moim życiu? Nie. Ot, prosta rachuba.
Przenieśmy się w czasie: Jest rok 2023, czyli jakieś osiem lat potem. Facebook jest darmowy, ale jak nie chcesz natarczywych reklam, musisz płacić. Teraz każdy z Was coś tam pomamrocze na mnie, na przewidywania, na pogodę... Więc...
Przenieśmy się dwadzieścia lat w przód i zrobimy symulację: świat jest idealny!
Nie ma wątpliwości, że jest – bo to teza.
Mamy usługę fejsbuk i 5 miliardów użytkowników, a każdy z nich opłaca konto, aby nie mieć reklam w ogóle.
Czy Fejsbug, będący zawsze darmowy, zgodzi się na taki układ? Tak.
Czy go zachowa, w ramach Licencji Użytkownika? Nie.
Bo reklamy to ogromna ilość kasy – dane, personalizowane, to potencjalny klient. Więc w świecie 2043 roku Żadna firma nie byłaby w stanie zareklamować się na fejsboku, bo nikt tej reklamy by nie zobaczył (każdy zapłacił za nieoglądanie reklam).

Przenosimy się do mojej siedziby, firmy DarkFuture. Jestem CEO firmy, która kosi każdego dnia 5mld dolarów i jest to czysty zysk. Facebook zarabia marne 25mld dolarów miesięcznie od subskrybentów, bo każdy płaci 5 dolarów za miesiąc.
Ja mam produkt, który zarabia krocie, ale chcę się zareklamować. Wybrałem odbiorcę – użytkowników Facebooka. Płacę 10 dolarów za głowę, bo mnie stać.
Myślicie, że nie będzie reklam?
Bo w świecie idealnym, tak by było – płacicie za brak reklam i to macie. Ale pamiętajcie, że czegoś nie posiadacie na własność, więc konto premium zaraz będzie premium light, a potem premium poor, a potem... a potem i tak będziecie płacić. Bo od zawsze płaciliście, tylko nie zawsze o tym wiedzieliście.

Przykład z Facebooka jest przykładem miękkim z tego względu, żeby wprowadzić Was w świat zależności, którą budują koncerny i przejmują władzę nad nośnikami informacji i mediami (i nie tylko) Nie jest to jakiś żal, bo wiem że świat się zmienia. Żal jest taki, że zmienia się i nic z tym nie robimy. Jesteśmy udziałowcem tej zmiany, choć zobaczycie, że nie chcecie być tego częścią.

Krótki kabel do tostera i wyświetlacz
Tam, gdzie nie da się ciągnąć kosztów i zrobić z klienta głupca, okazuje że się da i jeszcze lepiej!
Zapewne używacie tostera. Widzieliście, ile ostatnio ma długość kabla? Jaka jest obudowa? (zaskakuje Chiński Łucznik, który otwarcie dał na obudowie „Uwaga, gorące!” – zamiast zrobić izolację, zaś kabel ma 30cm...). Krótki kabel to optymalizacja kosztów, znacząca w skali masowej produkcji. Ale też krótki kabel wymaga zakupienia przedłużacza. Czyli znów ucina się koszty i winduje je po... stronie klienta. To nie jest wymysł nowy, tylko wymysł Excela.
Kolejnym krokiem jest tworzenie produktu według takich zasad, aby działał krótki czas, a potem nie nadawał się do naprawy. A jeśli nadaje się do naprawy, to koszt naprawy przewyższał koszt nowego produktu. Bo nowe = sprzedane, a naprawione to usługa zewnętrzna. Dochodzą do tego „gwarancje” i serwisy. Jako przykład podam coś z życia:
Przytoczę przykład monitora Samsung 2243ww, przy którym pracowałem ponad pięć lat, działał przez 12-14 godzin dziennie. Aż pewnego dnia nie włączył się: zapaliła się dioda, potem zgasła i monitor odmówił działania.
Zaniosłem, pełen nadziei, monitor do naprawy, do punktu reklamacyjnego Samsung Polska, tam się dowiedziałem że naprawa wyniesie 350pln (wartość rynkowa w tamtym czasie tego monitora to 790pln). Coś mnie zabolała ta cena, więc wziąłem złom pod pachę i poszedłem do osiedlowego magika. Werdykt? 20 zł w całości, bo wypalił się elektrolit. Dlaczego się wypalił? Bo miał – tak sobie producent zażyczył, aby ten element, nie zestrojony z resztą sprzętu, wypalał się. Przypadek jest taki, że miałem wykupioną i przedłużoną gwarancję na ten monitor...
Gość wymienił mi ten elektrolit dosłownie na miejscu i monitor działa do dzisiaj (w tej chwili liczy sobie 14 wiosen i ten art. piszę przy użyciu tego monitora). Tylko patent polega na tym, że nie wstawił rekomendowanej części, tylko znacznie mocniejszą wg swojej wiedzy.
Gdzie jest haczyk? Nie skorzystałem z usługi Samsung Polska, bo po prostu jakbym skorzystał, dostaliby połowę ceny monitora w ciągu kolejnych pięciu lat. Ot, biznes – sprzedać jeden monitor w cenie 150%, a być może więcej. Inna sprawa, że za przedłużenie gwarancji zapłaciłem jakieś 80pln...

Wracamy na chwilę na orbitę krótkich kabli.
Lodówkę każdy ma. Lodówka to takie urządzenie, które jest bezobsługowe – w sensie, nie siedzisz przy tym ustrojstwie, nie zastanawiasz się jak działa. Ot, otwierasz i wkładasz co chcesz. Czy może być coś ciekawego poza zapalającym się światłem? Tak! Lodówka może posiadać własny system! Brzmi znajomo? Masz sprzęt elektroniczny, który nagle wymaga połączenia z internetem. Po co ci internet w lodówce? Ten ewenement wyjawią tobie marketingowcy w reklamie! Czy ci to przeszkadza? Nie! Masz wyświetlacz, usługi towarzyszące (pamiętaj, są zależnie od firm trzecich!), chłodzi, działa, jest spoko.
Dobry znajomy z firmy like a bosh powiedział mi jedno ważne zdanie, które stworzyło tego arta: my nie robimy lodówek dla ludzi, tylko tworzymy ludzi dla lodówek. Cytuję z pamięci:
„Lodówka ma mieć srebrny front, dwoje drzwi, dyspanser lodu?” Zrobimy. Tylko zawiasy zrobimy z gównolitu, chłodzenie skrócimy o metr, a potem damy agregat, który nie przegrzeje rurek i się nie zapali. A jak się zapali, to tak, żeby nie miał co palić, więc tłumienie sobie odpuszczamy i schodzimy z ceny. Tym sposobem agregat z maszynerią chłodzącą wytrzyma w porywach trzy lata pracy w optymalnych warunkach. Wystarczy, aby przekroczyć, teoretycznie, czas gwarancji. Technika mówi, że lodówka dożyje pięciu lat, więc wciska się klientom przedłużoną gwarancję. Mamy 320USD za lodówkę w produkcji, sprzedajemy ją za 550usd, i jakieś 45usd za gwarancję. W roku 2016 sprzedamy nowych lodówek dwa miliony, z czego sto tysięcy będzie w reklamacji. Usługę gwarancji wykupi połowa użytkowników, więc mamy do przodu z cyferkami, a jak się ktoś kapnie i poda nas do sądu, to jeszcze mamy w zanadrzu połowę zysku. Nie martw się, Stefan, zanim produkt wyjdzie do produkcji, straty są wliczone z zadatkiem”.

Jeśli kupiłeś produkt, to firma raczej zarobiła. Ale potem nie zarobi, jeśli znowu nie zakupisz jej produktu. Ewolucja wszelkich branż (agd, samochody, komputery, systemy, itd...) doszła do momentu, w którym rynek musi rosnąć, więc po prostu aby się tak działo, klient musi kupować. A jeśli nie da się go zmusić do kupowania, trzeba zmusić go do korzystania na ustalonych warunkach. I najlepszym przykładem takiego modelu jest wypożyczanie, zamiast posiadania.

Miękkie przejście – na komputerach

Najjaśniejszym przykładem pierwszej zmiany posiadania jest system Windows i kopie tego modelu biznesowego.
Przykład pierwszy z brzegu: Adobe i PhotoShop – kiedyś wersja pudełkowa po prostu sobie stała na półce, używałeś kiedy chciałeś i mogłeś sobie zainstalować ją na wybranym sprzęcie (lepszym lub jeszcze lepszym). Teraz program jest w trybie subskrypcji dla przeciętnego użytkownika, co oznacza, że jest „wypożyczany”. Stacje streamingowe mają w swojej ofercie filmy, które po prostu znikają. Nawet Discovery aktualnie (stan na grudzień 2023) usuwa wykupione filmy. Ale wszystko zaczęło się znacznie wcześniej...
Microsoft! Jeśli posiadasz Windows XP w pudełku, z licencją, kluczem i naklejką i zechcesz odkurzyć sobie jakiś sprzęt i zainstalować ten program, aby go użyć, nie zrobisz tego. I tutaj przechodzimy do wartości twardej (fizyczny nośnik, fizyczne pudełko, fizyczna licencja) w sferze miękkiej (media cyfrowe). Microsoft jest hegemonem rynku i to on dyktuje warunki, za nim stoi okrutnie złożona sieć zależności branżowej, z którą ciężko dyskutować na jakieś argumenty, ale w swoich sztuczkach działa lepiej, niż się przeciętnemu Kowalskiemu wydaje. To jest wręcz geniusz wywłaszczania!
No, dobra, bo teraz każdy z Was się za głowę złapie, dlaczego w ogóle używać windows xp? Bo działa! Tak, po prostu – działa, i działa na nim ogromna ilość gier sprzed roku 2016, bo można przeglądać JoeMonstera, bo działają filmy, internet, działa wszystko. Więc po co zmieniać, coś co działa? Bo jeśli działa, to Microsoft i ogromna ilość innych firm na tym nie zarobią – bo działa, więc jest dobrze.
Piszę tego arta na Windows Xp Sp3, na komputerze z roku 2009, w którym wymieniłem dysk „C” z systemem na nowy, „SSD”. I tutaj zaczęły się moje przygody, które w sumie rozpoczął znajomy technolog z firmy like a bosh.
Widzicie, drodzy czytelnicy, ja mam komputer, mam internet i w sumie nie muszę NIC zmienić. To znaczy, w teorii, bo praktycznie to jestem non-profit dla firm. Microsoft to wie, i poczynił szereg zmian, był wręcz prekursorem, aby takie jednostki jak ja wyeliminować. To była miękka tranzycja do modelu „wypożyczania” zamiast modelu „posiadania”. Coś, co zostało zapoczątkowane w 2016 roku, trwa nadal i jest modernizowane do skali dosłownie globalnej.

* - Krótka retrospekcja z softu (ten rozdział możesz pominąć)


Gdy mój dysk zaczął wydawać dziwne dźwięki, w roku 2017, zastanowiłem się nad zmianą macierzystego nośnika z systemem Windows XP. Trochę zwlekałem, i dysk padł w styczniu 2018 roku. Na szczęście, miałem na nim tylko system, nic więcej, więc nie straciłem danych wrażliwych. Po zakupieniu nowego dysku trochę się zdziwiłem, że nie mogę aktywować na nim świeżutkiego Windowsa XP. Dlaczego? Bo firma Microsoft zakończyła wsparcie. Z pomocą przyszedł hack „av telephone”. Użyłem go. Nieco potem odkryłem, że Mozilla kończy wsparcie, ale Mozilla to chady i oficjalnie kończą wsparcie, ale dają wersję „service”, która będzie działać jeszcze do marca 2024. Spoko. Więc używałem kompa. Wcześniej zakończyło się wsparcie JAVA i strony oraz filmiki w sieci przestały działać. Acha, nie nie przestały działać, z powodu wymagania jakiejś nowej technologii, czy nowego systemu – po prostu wystarczyło ściągnąć zhakowane biblioteki (czyli nieoficjalnie) i można nadal używać starej Mozilli i Windows XP. Co więcej, gdy w 2022 roku niemal wszystkie strony przeszły na nowe standardy, zgodne z W7 i dalej, ja wciąż używam Windows XP. Po modach na hackach, ale po prostu mogę, w 90% korzystać z zawartości internetu.

Forma zmian wydaje się logiczna: lepsze jest po prostu lepsze i daje więcej. Czego mi, właścicielowi kompa z 2009 roku brakuje? Normalnie, niczego! Co mnie zadziwiło? To, że strony internetowe zgodne z W10 wyświetlają reklamy zgodne z W98... dziwne, co nie? Nie zobaczysz treści, czasem YouTube nie zadziała żeby treść obejrzeć, ale reklamę, to normalnie proszę ja ciebie, wyświetli. Brak w tym logiki, ale to pozory – bo ja nie mam myśleć, tylko korzystać. Krótko: Strona zgodna z W10 nie wyświetli treści dla NIE wspieranych systemów, ale wyświetli reklamy. Tak działa np. Youtube. Reklama jest ważniejsza, bo reklama to informacje.

Miękkie przejście – w mediach.

Najbardziej znanym medium w grach jest Steam. Steam jest pośrednikiem usług. To tak pokrótce. W dłuższej mierze jest ogromnym agregatem danych. To największa baza zbierania informacji na świecie: ilość przekazywanych danych do Steam jest gargantuiczna (nie dziw się, że czasem masz grę za darmo – jesteś targetem i zyskiem bo jesteś „daną”). Pisze o Steam z tego względu, że jest to model posiadania współzależny wielowarstwowo: ty akurat nie jesteś w tym modelu uwzględniony, ale leżysz poza obrębem jego działania.
Mamy więc trzy firmy zewnętrzne, zarządzające Twoją treścią:
1) Firma produkująca grę
2) Firma udostępniająca ją, czyli Steam
3) Firma zarządzająca Systemami komputerowymi (np. Microsoft).

Więc jest tak: Ty kupujesz i płacisz za grę, i nie masz z nią nic do zrobienia, poza graniem.
Jak to działa?
Idziesz do Empiku, jest rok 2012, kupujesz wymarzoną grę za 319PLN. Czytasz informacje na pudełku, dokładnie patrzysz sobie, czy twój sprzęt pociągnie tytuł i takie tam. Widzisz informację, że gra wymaga połączenia z internetem. Więc spełniasz wszystkie wymogi i płacisz za grę.
Gra jest Twoja.
Instualijesz ją, i odkrywasz że łączysz się przez Steam.
To żaden problem. Instalujesz Program Trzeci (3rd Party Program) i nie interesuje cię, że na pudełku czy w licencji gry nic o tym nie przeczytałeś. Grasz, bo spełniasz wymogi.
Jest rok 2022 i chcesz zagrać w tę grę.
Nie możesz. Dlaczego? Nie spełniasz wymagań.
Więc twój fizyczny nośnik, twoja własność, przestaje być twoja w zakresie użytkowania. Możesz ją wyrzucić (byle legalnie) ale legalnie jej nie użyjesz.
Co się zmieniło? 3rd party program ogranicza dostęp do treści.
Ja akurat mam gier w pudełkach o wartości 2274pln (stan na rok 2013) i nie mogę w nie zagrać. Muszę zmienić aż dwa programy: aktualizację Steam oraz system operacyjny na nowszy.

To był pierwszy przykład, teraz lecimy dalej.
Model subskrypcji zastąpił niemal całkowicie posiadanie: „płacisz, żeby korzystać”, na „płacisz aby posiadać”.
Wracamy do lodówki Like a Bosh. Optymalizacja producencka wymyśliła jedną, zdałoby się pomyśleć, fajną rzecz: przedłużona gwarancja. Czyli ty, jako nabywca, płacisz za przedłużony okres gwarancji. W Polskim prawie jest ciekawy zapis, że gwarancja jest krokiem producenta, więc zasadniczo nic nie ma gwarancji per se, jeśli producent jej nie da. Jest coś takiego jak rękojmia, a ma swoje obostrzenia prawne. Przedłużoną gwarancję daje Kia (7 lat gwarancji, to brzmi dumnie!) Toyota (5 lat gwarancji), a nawet masz gwarancję na odkurzacz, pralkę i lodówkę.
Sprzęt ma działać określony, złożenie krótki czas – bo jak będzie działać długo, to nie kupisz nowego. A jak będzie działać krótko, to zróbmy cię w wała, i ty zapłać za ten ficzer.

Twarde przejście – sprzęty.

Krótki kabel w tosterze i wymóg zakupienia przedłużacza to pochodna optymalizacji producenckiej. Producent tostera nie ma wpływu na to, jakiej firmy przedłużacz zakupisz, więc na tym nie zyska. To po prostu skracanie kosztów: krótszy kabel to mniejszy koszt produkcji. To teraz pomyśl: czy jeśli producent zaoszczędził na 20cm kabla, to na czym zaoszczędził wewnątrz tostera?
Na wszystkim: Łucznik, który posiadam, po rozebraniu okazał się tykającą bombą, ale przemyślaną – grzałki są rozprowadzone nad powierzchnią grzewczą i nie mają izolacji nad nimi, więc normalnie kiedyś, ojciec Prodziż byłby dumny, ale tutaj zastosowano inny myk: grzałki nie są izolowane, więc po prostu się przegrzewają nadmiernie i wyłącznik ma ustawiony termostat na 140 stopni. W tej temperaturze żaden plastik nie przetrwa, więc zakrycie jest metalowe. I wszystko – tyle trzeba, bo nie ma izolacji, nie ma wentylacji, nie ma nic, i te grzałki same się przegrzewają. Zużywają się zgodnie z planem – rok działania to maks. Tylko, jakiego działania?
Ogromna ilość badań zachowań w kuchni względem tostera daje pojęcie, ile toto musi wytrzymać. I wytrzyma. Skąd to wiem? Kupiłem toster Łucznik we Wrześniu 2022 roku i już nie działa. Spaliły się grzałki. Jak się domyślacie, to najdroższy element, a że łucznik kosztował badziewne 89pln, to nie wyślę sprzętu do naprawy. Tym sposobem jestem subskrybentem Łucznika, bo sprzęt działał dobrze, i w sumie 89pln za rok wiernego działania to nie tak dużo. Spokojnie dałoby się zrobić lepszy produkt, za 190pln, z izolacją, wentylacją, odprowadzeniem ciepła i lepszymi grzałkami, ale wtedy starczyłby mi na 10 lat...
I teraz pewnie pomyślicie, dlaczego nie kupię produktu za 200pln, skoro takowe są? No jasne, że kupię! Ale te za 200pln nie mają żywotności 10 lat!
Znalazłem dobry toster Miele, kosztuje zaledwie 999 pln. Według oceny użytkowników, styknie na 6-9 lat normalnej pracy. To produkt przeznaczony do firm. Rozumiecie matematykę?

Tam, gdzie softwarem się nie dało, dało się elektroniką. A potem softwerem.

Super przejście – Sprzęty z softem.

Najlepszy przykład? Newag i ich afera z softwerem w pociągach Impuls (link). Newag zamienił posiadanie w wynajmowanie, ale na swoich warunkach. Microsoft to bym im mógł buty czyścić, chociaż po prawdzie to nie, bo Microsoft już wcześniej robił z ludzi idiotów.
Przykład mojego Windows Xp działającego w dzisiejszych czasach jest może niezbyt ważki, ale pokazuje dobitnie to, jak bardzo mierzi posiadanie czegoś na własność wielkie korporacje.
Tam, gdzie sprzęt używa oprogramowania (bankomaty, telefony, reklamy, bilbordy... dosłownie wszystko) leży kasa. Czy zmiana czcionki może mieć wpływ na czytelność tekstu? Tak. Czy zmiana systemu może mieć wpływ na czytelność czcionki? Tak, pod warunkiem, że za to zapłacisz.
Wsparcie JAVA wymarło w roku 2022, w czasie gdy z tej wtyczki korzystało 25.5b urządzeń! To trochę dużo, proszę ja was, ale stał za tym Microsoft i z JAVA i jego właścicielami się nie dogadał (to tak w skrócie). Czy JAVĘ da się zastąpić? Tak, trzeba zrobić hack dla Edge albo Mozilli i się korzysta z tego wszystkiego, no ale jak się zrobi hack, to nikt nie zarobi. Oficjalna wersja jest taka, że teraz mamy wsparcie dla Windows 10 i wyżej...
Ale zaraz, pamiętacie, że był kiedyś windows 7 i Vista? Co z nimi?

Czas na kawał:
Rok 2030. Jedzie sobie facet nowiutkim BWM Electric wersja M555. Grzeje elektryczny silnik w wersji ECO EE (czyli elektryczny). Kręci na liczniku 140km/h, aż nagle na szybie wyświetla się napis:
Wygasła subskrypcja!
Facet na szybko dzwoni do wsparcia BMW.
- Dzień dobry, wsparcie BWM, w czym mogę pomóc?
- Jezus Maria, pędzę DK94, mam sto czterdzieści na blacie, nie mam hamolców!
- To dlatego, że nie wykupił pan pakiety safety. Chce pan teraz wykupić ten pakiet?
- Ja pierdolę, pani tak serio? Dobra, kupuję, ile trzeba zapłacić?
- Pakiet safety to tylko 2999 euro za rok, proponuję...
- Kurwa, ale drogo! Ile kosztuje ubezpieczenie na życie?
- Chwila, łączę z Prudential.
...
- Prudential, pani Kasia przy telefonie.
- Chcę ubezpieczenie na życie, ile to będzie kosztować?
- Tylko 100 euro za miesiąc.
Facet przełącza linię:
- BWM, a czy kurwa, mam chociaż poduszki powietrzne?!
- Są aktywne!
Facet przełącza linię.
- Biorę w ciemno!

Cdn.

--
I am the law!

Shameus
Shameus - Superbojownik · 4 miesiące temu
Normalnie sorry ludziska, bo myślałem że napisałem krótkiego posta :S

A to dopiero początek... Nawet nie zdawałem sobie sprawy, ile tego szajsu jest w naszym życiu.

--
I am the law!

pracownik
pracownik - Superbojownik · 4 miesiące temu
@Shameus Jest takie opowiadanie s-f nie pamiętam z którego roku i kto je napisał--- ale chodzi w nim o to, że masz urządzenie na określony czas. Czy to lodówka, czy to auto, czy to nawet łóżko. Jest tam jasno określone, na jaki czas to kupiłeś, i po tym czasie ta rzecz zaczyna zanikać!!! I zanika!!! Wiem, że to fantastyka, ale mamy do niej coraz bliżej.

--
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.

Shameus
Shameus - Superbojownik · 4 miesiące temu
@pracownik to znaczy się, że te opowiadanie przepowiedziało przyszłość, a przyszłość jest już dzisiaj.

Mi zniknęły gry - dosłownie - o sporej wartości. Zapłaciłem za nie. A znika coraz więcej! Akurat następny dział będzie o serwisie Kia, z tą gwarancją. Moja flota ma 1200 konkretnych przypadków samochodów, gdzie Kia się wyj3bała na gwarancję, bo została pominięta Newag przy tym to raczej pikuś

--
I am the law!

Jez_z_lasu
Dlaczego komunistów , Seby i Julki mierzą korporacje? Bo robią to samo co oni by chcieli, tylko lepiej. Ot znacząca część historii.
Ostatnio edytowany: 2023-12-07 22:29:01

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Hshan_VIII
Jak ogólnie zgadzam się z grubsza z przesłaniem, tak mam wrażenie, że to głównie przydługi narzek na to, że się świat odwraca od Windowsa XP

Zresztą... sporo z tego jest na tyle, na ile się w to wchodzi. Gry - niestety w większości na Steamie, ale obecnie, jeśli to możliwe, to nowe kupuję na GOG-u, a tam mogę sobie zmagazynować pliki instalacyjne do wszystkich posiadanych gier i mieć je nawet gdyby platforma zdechła. System - kupiłem W7 w 2011 na konkretnego kompa, mam W10 na konkretne konto, a to nadal ta sama licencja. Jasne, teraz MS teoretycznie mógłby mi ją zakończyć, tyle że wg dawnych zasad to ona już dawno byłaby niezgodna z kompem, więc jak dotąd zyskuję. Sprzęty - staram się nie kupować guana i mi to wychodzi. Jeden monitor bezawaryjnie działa już chyba 15 lat, telefon ma już prawie 6 i śmiga (a poprzedni tej marki po 4 śmigał, tylko bateria była zajechana), jeszcze trochę starawej i sprawnej drobnicy by się znalazło. AGD w domu też nie robi problemów, mimo nawet i kilkunastu lat (ale to nie ja wybierałem).

--
Suwałki to nie Podlasie! Co chcesz teraz, a co chcesz bardziej?

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
kicajos - Superbojownik · 4 miesiące temu
@Shameus lubię cię i twoje teksty, ale uzywanie xp wola o pomste do nieba. tu chodzi o bezpieczenstwo a nie o to czy dziala przegladarka. wiekszosc stron wiekszosc funkcjonalnosci ma bardzo proste i nie wymagaja one specjalnie nowszych wersji przegladarek. ale te nowsze wersje powstaja po to by wspierac nowe funkcje jak i by latac podatnosci bezpieczenstwa w starych funkcjach. oprogramowanie nie moze dzialac w nieskonczonosc bo zamiast rozwijac nowe funkcje to lataloby tylko luki bezpieczenstwa. dlatego jest wspierane przez jakis czas i gdy odpowiednio spadnie liczba uzytkownikow to wsparcie bezpieczenstwa jest konczone. a to oznacza ze inne programy zalezne (np gra na windows) nie beda dzialac na danym systemie.
nie powinno to dziwic - nie polecisz samolotem bez przegladu, nie zgodzisz sie by pobrano ci krew ta sama strzykawka co innemu krwiodawcy. tak samo nikt nie bedzie tworzyl i wspieral programow na niszowe systemy.
korzystanie z takich niezabezpieczonych systemow to jak niezamykanie drzwi na klucz - pewnie nikt ci chaty nie okradnie w 99% przypadkow, ale jesli bedzie chcial to zrobic to bedzie mial bardzo ulatwione zadanie. dziwimy sie jak mozna stracic pieniadze 'na wnuczka', 'ksiecia z Nigerii' czy 'zolnierza z USA', a uzywanie starych, niezabezpieczonych systemow to podobny poziom 'glupoty' (bez urazy, nie ty jestes glupi tylko takie zachowanie).
swoja droga MS tez dosc uczciwie do tego podchodzil - przez pewien okres czasu pozwalal na darmowa aktualizacje do nowszej wersji systemu. i, o dziwo, oni nie zarabiaja specjalnie na indywidualnych klientach. indywidualni klienci sa po to by nauczyc sie korzystac jedynie z jednego systemu, po to, by idac do pracy nie znac innych systemow i niejako zmuszac firmy do wybrania ich systemu do swoich komputerow. to tutaj zgarniaja kase za system operacyjny. a to i tak jedynie mala czesc ich zyskow - glowne dochody to chmura w tej chwili.
tak jak lodowke kupujac masz gwarancje na 5 lat, tak samo xp mial gwarancje na wiecej nawet niz 5 lat. i on sie po tej gwarancji zepsul, nie mozna go naprawic. roznica jest taka ze w przypadku lodowki sztab ludzi nie musial pracowac przez te 5 lat by ona u ciebie dzialala bezpiecznie. w przypadku xp setki/tysiace programistow pracowalo by system byl aktualizowany i bezpieczny.

Yoop
Yoop - Superbojownik · 4 miesiące temu
@Shameus "Piszę ten materiał z tego powodu, że w 2015 roku zapowiedziałem, że fejs stanie się płatny w zamian za brak reklam. Czy przewidziałem przyszłość? Tak"

Do wizjonera trochę jeszcze brakuje, ale poszukaj roboty jako wróżbita może?
Już chyba kiedyś wrzucałem, ale to jest doskonałe, więc warto przypominać. Opowiadanie Lema z 1955
https://przekroj.org/sztuka-opowiesci/czy-pan-istnieje-mr-johns/

1. ciekawy przykład podałeś z tym Adobe, ponieważ to chyba abonament na Photoshopa doprowadził w dużej mierze do powstania popytu na Affinity. Duże agencje oczywiście wciąż jadą na Adobe, ale młodzi i startupy kupują taniego Affinity z wieczystą licencją.
2. Jak już chcesz być taki antysystemowy to sobie linuxa zainstaluj. Pójdzie nawet na tym spalonym tosterze z Łucznika, a nie będzie miał tylu bugów i dziur zabezpieczeń
3. Ja i wielu moich znajomych, bo krótkiej przygodzie z różnymi sprzętami 'smart' szukam prostych sprzętów. nie jestem ortodoksem, lubię Roombę, ale nie chcę rozmawiać z lodówką, wolałbym też, żeby piekarnik nie romansował z pralką. Myślę że spokojnie będzie rynek dla normalnych sprzętów.
4. Gorzej może być z samochodami, ale tu może nam pomóc ta niedobra Unia Europejska, która jednak trochę psuje krew korporacjom i wprowadza różne regulacje, czasami głupawe, ale czasami całkiem spoko (np. wymóg standardu usb-C)
5. Z oprogramowaniem jest najgorzej. W przypadku dużych systemów wybór jakiegoś dostawcy jest jak małżeństwo, albo jeszcze gorzej, jak kredyt - związek niemal nierozerwalny, bo nie da się łatwo przenieś gdzie indziej. W mojej branży standardem są programy, które kosztują po kilkanaście - kilkadziesiąt tysięcy euro za roczną subskrypcję. No to jest paranoja,.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
orko - Superbojownik · 4 miesiące temu
nadzy się rodzimy, umierając zostajemy z niczym.
Prawo własności jest przereklamowane

Krzychpl
Krzychpl - Superbojownik · 4 miesiące temu
@orko nie bój, właściciele/użyczacze będą ostro o swoje dbać, tak że wypożyczającym bokiem wyjdzie

--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda

zmechu
zmechu - Prezydent Forum JM · 4 miesiące temu
@Shameus bardzo dobrze piszesz, fajne przemyślenia i wnioski. Ale mam wrażenie, jakby ktoś nagle się obudził i był zdziwiony jak świat obecnie wygląda

Postarzanie sprzętu jest znane od dawna. Ba, ta historia będzie niedługo obchodziła stulecie, bo to w 1924 roku stwierdzono że żarówka ma działać 1000 godzin a nie więcej, bo więcej to za dobrze by było. I przez tę setkę lat tylko optymalizowano rozwiązanie. Przykład z Twoim monitorem jest wręcz książkowy: kondensatory elektrolityczne są mało odporne na temperaturę, więc firmy montują je blisko elementów grzejących się (radiatory, transformatory). I albo płacisz 200zł za wymianę całego zasilacza (+robocizna+transport+VAT+...) albo ktoś umyślny wymieni element na nowy i tyle. Sam element kosztuje gdzieś koło 50gr. I to jest wszystko jawne - a firmy liczą że coraz mniej będzie ludzi umiejących to zrobić a coraz więcej tych którzy oddadzą za naprawę i zapłacą żeby mieć spokój.

WinXP to umiarkowanie dobry przykład, ale też jak tak się przyjrzeć to ewidentna ściema marketingowa. Że system stary, że nie spełnia standardów, że wsparcie kosztuje itp. Tak, jest w tym bardzo dużo prawdy, ale prawdziwa prawda wygląda tak: oczywiście że dałoby się tak upgradeować XP że działałby do dzisiaj, ale firm się to po prostu nie opłaca. Z powodu że musieliby utrzymywać programistów od XP, musieliby myśleć jak nowe funkcje zaimplementować, ktoś musiałby to testować - a to wszystko są realne $$$. Dużo więc prościej, taniej powiedzieć krótko - XP zamykamy i masz wybór albo hakować sprzęt i chwytać się lewą ręką za prawą piętę, albo kupić nowy i cieszyć się że coś śmiga. Zwykły rachunek biznesowy. Pewnie każdy zna mnóstwo przykładów z życia, gdzie byle apka typu kalkulator czy dzwonek po aktualizacji nagle wymaga Androida 25, 1TB RAM i internetu minimum 1GB/s. Bo ktoś przy kompilacji zaznaczył opcję "Android25 only" i mimo że kalkulator realnie wymaga mocy tostera i 300 bajtów RAM to co zrobisz jak nic nie zrobisz, takie życie Bożenko...

I nie ma co ukrywać, świat dąży do wynajmowania usług. Jest to w sumie fajne - po co mi samochód za 100 tysięcy skoro mogę go używać tylko wtedy kiedy potrzebuję za 50zł. Ten model ma zresztą więcej lat - każdy z nas korzystał z usługi transportu: nie muszę się znać na sinikach, wymianie opon, kodeksie drogowym i typie paliwa, wystarczy że za 5zł kupię bilet i kierowca autobusu mnie bezpiecznie zawiezie z punktu A do B i nie muszę znać się na tym technicznym voo-doo.

Dlaczego jest to tylko "w sumie" fajne i jakie ma ogromne zagrożenie? Ano takie, że jak usługa przekroczy masę krytyczną, to producent robi z klientem co mu się żywnie podoba. Niech tylko teraz Google każe płacić za wyszukiwarkę np 1zł miesięcznie. Miliardy ludzi zapłaci, bo nie znają innych, inne są gorsze albo inne wyglądają inaczej a do Google każdy się przez lata przyzwyczaił. A przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. To prowadzi do kolejnego etapu, który już istnieje czyli paywalle. Treści są darmowe, ale albo słabej jakości, albo dodatkowo zawalone reklamami. Możesz wejść sobie na Onet, ale jak przebijesz się przez reklamy to co najwyżej poczytasz pogodę na jutro dla Ciechocinka, newsa sprzed 3 dni albo horoskop dla Strzelców. Ale wystarczy jak grosza rzucisz Wiedźminowi, to i reklamy znikną, i horoskop dla innych znaków, i nawet dostępna stanie się prognoza pogody dla wybranego miasta!

I świat pójdzie dalej. Już teraz Onet Premium za parę grosików daje dostęp do "lepszych" materiałów i usuwa reklamy. No może poza małymi wyjątkami, bo małym druczkiem jest napisane że będzie widać materiały autopromocyjne i jakichś partnerów zewnętrznych, by o "kreacjach sponsoringowych" nie wspomnieć. Wiec tak jak mówisz, potem pojawi się "Uber Premium" w ogóle bez tych dodatkowych reklam. A potem standardowe "gotowanie żaby" - to pojawi się jedna reklama więcej, tu po roku dwie więcej - i z parę(naście) lat nawet się nie zorientujemy jak Premium będzie oznaczało obecne Free, "Uber Premium" stanie się Premium z 50% reklam, a za pakiet PremiumGold za jedyne $999 tygodniowo to nawet nie będzie dzwoniła fotowoltaika!

Żeby nie było takich czarnych wizji - wydaje mi się jednak, że świat znajdzie inną drogę. Bo to są dywagacje bazujące na świecie współczesnym, to tak jakby przewidywać jak będzie wyglądał obecny świat 20 lat temu. I gdyby powiedzieć że ludzie będą w miastach jeździć na hulajnogach, nie będzie "naszej-klasy" i każdy będzie mógł sobie produkować prąd ze Słońca, to byłyby raczej wizje s-f. Wiec liczę, że nie czeka nasz zalew reklam, tylko płatnych treści i prawnie będzie usankcjonowanie umożliwienie serwisu dowolnego sprzętu w dowolnym serwisie.

Krzychpl
Krzychpl - Superbojownik · 4 miesiące temu
@zmechu wszystko zależy na czyim pasku będą chodzić rządzący/stanowiący prawo politycy
korpoelit czy "suwerena"

--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda

Krzychpl
Krzychpl - Superbojownik · 4 miesiące temu
https://wydarzenia.interia.pl/raport-media-zagraniczne/news-the-guardian-miliarderzy-z-kompleksami-chca-nam-urzadzic-swi,nId,7179114

--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
orko - Superbojownik · 4 miesiące temu
@Krzychpl ot współczesna forma zniewolenia...

Krzychpl
Krzychpl - Superbojownik · 4 miesiące temu
@orko tam zaraz zniewolenia, technofeudalizm masz swobodę wyboru któremu oligarsze będziesz płacił za ukradziony pomysł/technologię/wysiłek

--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda

pocolog
pocolog - Superbojownik · 4 miesiące temu
@zmechu "Postarzanie sprzętu jest znane od dawna. Ba, ta historia będzie niedługo obchodziła stulecie, bo to w 1924 roku stwierdzono że żarówka ma działać 1000 godzin a nie więcej, bo więcej to za dobrze by było"

Bzdura. 1000 godzin było racjonalnym kompromisem pomiędzy długością życia a energooszczędnością i jasnością. To żaden spisek, ale mogli ustalić mniej okrągłą liczbę, to by ludzie teorii z dupy nie wymyślali.
Mianowicie chodzi o to, że czym bardziej rozgrzejemy włókno żarówki, tym dostaniemy jaśniejsze światło i jednocześnie mniejsze zużycie prądu. Niestety skutkuje to skróceniem czasu świecenia, bo włókno szybciej "odparowuje". Słynna żarówka świecąca 100 lat w straży pożarnej nie jest przykładem na to, że kiedyś robili lepsze. Ona po prostu ma minimalną temperaturę żarzenia, daje prawie zerowe światło, a pobiera nadal sporo prądu, bo to przewód oporowy. Chcąc oświetlić pomieszczenie takimi żarówkami trzeba by ich zamontować setki. Za prąd byś się nie wypłacił, a koszt zakupu był spory. Kiedy opracowano metody produkcji redukujące koszt, sensowniejszym było skrócenie czasu działania na rzecz jasności i oszczędności prądu, bo to zwyczajniej opłaca się konsumentowi.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Daban - Superbojownik · 4 miesiące temu
Po pierwsze ciężko się to czyta. Może strumień świadomości to modne i noblowskie, ale tutaj powinny rządzić bardziej przyziemne formy.

Pozwolę sobie na odpowiedź tez w stylu strumienie świadomości.

Nie zgadzam się też w kwestii "ekonomii wypożyczania". To po prostu pewna droga cywilizacyjna, a to że zaskakuje? Hmmm, Moi rodzice urodzili się w 1948 i 1950 - w PRL. W mieście nie miało się mieszkań na własność, a od Państwa lub zakładu pracy. Gdzieś, gdzieniegdzie jakieś parszywce miały swoje. Nastąpiła zmiana i nagle Państwo prawie nie ma mieszkań, a ludzie je dostali i trafili na rynek nieruchomości. Czy należało protestować? Nie, bo stary system był niewydolny.

Dlaczego nastąpiła zmiana?
System był świetny - DOSTAJESZ mieszkanie, Państwo dba abyś je miał. Państwo jednak nie dawało rady i duże zakłady je wyręczały. Jednak taki system zakładał, że pracujesz w jednej firmie od szkoły po emeryturę - np. mój Tata. Nagle padły wielkie zakłady, rozdały mieszkania za nikły procent wartości i nie ma komu budować. Teraz mamy deweloperów - większych i mniejszych. A odpowiedź - zmiana nastąpiła z powodu zmian cywilizacyjnych i zmiany modelu zatrudnienia. Nie każdy na tym dobrze wyszedł, zmiana nie byłą sprawiedliwa, nowy model też ma swoje wady, ale zmiana byłą skutkiem.

Minęło raptem 30 lat, weszły na rynek (w świat?) jakieś 2 pokolenia i widać że system jest niewydolny. Miliony młodych mieszkają w miastach w wynajętych mieszkaniach i nie stać ich na własne lokum. Państwo pomaga przy kredytach, ale to tylko powoduje rosnące ceny mieszkań i to że coraz więcej młodych nie będzie stać. Ci szczęściarze którym się udało wziąć kredyt są zadłużeni na resztę życia. Czemu ludzie brali kredyty - bo na początku spełniona była zależność, że rata kredytu odpowiadała cenie za wynajem. Ludzie "musieli płacić" miesięcznie za mieszkanie, tyle że za uciążliwości związane z kredytem po 25 latach był bonus w postaci mieszkania, a przy wynajmie nie. Już po wojnie rozpoczął się opływ ludzi ze wsi do miasta - za pracą i perspektywami. Rolnictwo przestało być głównym składnikiem PKB, zastąpił go przemysł, ale ostatnie 20 lat to usługi i przemysł wokół nich skoncentrowany. Usługi są bardziej rozdrobnione niż przemysł, w końcu budowa statku to wielka stocznia, nawet jeśli komponenty są produkowane przez podwykonawców. Dostawa jedzenia i fryzjerzy zatrudniający tyle samo ludzi co stocznia będą rozproszeni po bardzo dużym terenie. Zmieniła się filozofia życia, od dziad pracował na roli, ojciec pracował na roli i ja będę pracował na roli, przez zatrudniłem się w zakładzie i tam robiłem mniejszą czy większą karierę w swoim zawodzie do jestem specjalistą i będę pracował w różnych firmach, jak nie tu to tam. Informatycy już pracują na projektach, a nie w firmach. Zatrudnienie na 6-18 miesięcy, a nie całe życie. Dochodzi jeszcze nowy trend - będziesz zmieniał zawody, emerytura Cię zastanie w innym zawodzie niż zaczynałeś.
Zmiana filozofii życia plus ekonomia i za tym idą zmiany mieszkaniowe. Skoro wyrwano ludzi z jednego miejsca pracy, to czemu mieliby mieszkać w jednym miejscu. Stąd migracja za pracą. Jeśli nie mam mieszkania, a tylko wynajmuję, to dzisiaj pracuję w Warszawie, ale mogę przenieść się do Krakowa. koro "co jakiś czas" zmieniam pracę, to może lepiej wynajmować? Jeśli rata kredytu jest dwa razy wyższa niż koszt najmu, to kredyt staje się nieopłacalny. Wiąże z miejscem na lata, jest ryzykiem, a bonus w przyszłości nie jest już tak opłacalny. Przecież wynajmując możesz odłożyć te pół raty kredytu i też będzie bonus. Innym problemem jest fakt, że zarobki młodych są niskie w stosunku do kosztu wynajmu, ale tutaj może pomóc Państwo budując mieszkania i je wynajmując taniej niż obecnie na rynku.

W obecnym czasie objawiają się zalety najmu - zmieniasz mieszkanie tak często jak będziesz tego potrzebować. Kawalerowi wystarczy kawalerka w centrum, jak się ożeni i będzie miał dzieci to 2-3 pokoje w zielonej dzielnicy, z czasem 3-4 jak będzie potrzeba. A jak dzieci wyfruną z gniazda to emerytalne 2 pokoiki pod miastem. Do tego jeśli zmieni pracę i będzie musiał dojeżdżać na drugi koniec miasta, to też zmieni lokum, aby nie tracić życia w korkach. Znam już takich ludzi.

Mi Teściowa powtarzała, że głupotą jest rezygnować z Państwowej posady - bo tego nauczyła ją matka na podstawie IIRP oraz wczesne lata komunizmu. Była mądrą kobietą, ale świat się zmienił na tyle, że jej doświadczenie już nie pasowało po 1989.

Konieczność posiadania czegoś wynika nieco z psychologii - bo chcemy mieć kotwicę bezpieczeństwa oraz nawyków przekazywanych przez poprzednie pokolenia.

Wypożyczanie już wchodzi do naszego życia. Jako staromodny człowiek - mam swój dom na przedmieściach. Jak potrzebuję przewieźć coś większego to wynajmuję furgonetkę albo przyczepkę. Część narzędzi posiadam, ale te rzadziej używane pożyczam. Kosiarkę do trawy mam swoją, ale glebogryzarkę wypożyczam raz do roku. Wiertarkę mam, ale spawarkę pożyczam wg. potrzeby, czyli u mnie co 2-3 lata. Mam dwa samochody, ale nie mogę się doczekać aż będzie można wóz "wołać" jak ubera i płacić za czas używania. Są już formy pośrednie - długoterminowy wynajem z pełną obsługą, ale ekonomicznie wychodzi 2 razy drożej niż w "moim" modelu użytkowania. Mam kolegów, którzy korzystają i chwalą sobie. Dla mnie to jednak nie jest prawdziwe współdzielenie, bo nadal 95% czasu stoją w garażu. Druga sprawa to korzyści dla środowiska.

Co do mieszkań, to od starożytności są hotele, gdzie możesz wynająć pokój w podróży. To też pewnego rodzaju współdzielenie, bo przecież mógłbyś zabierać SWÓJ namiot i pod nim nocować.

Komputery - w końcu. Sieci komputerowe powstały 60-70 lat temu, ale protokół HTTP około 1984 czyli niecałe 40 lat temu. Rozwój sieci i możliwości jest niesamowity. Jeszcze 10 lat temu nie wszystko znalazłeś w Internecie, a teraz jeśli Cię tam nie ma to nie istniejesz. Zmienia się też sposób opłaty za usługi. Na początku były darmowe i wiele osób nadal tego oczekuje, jednak nie ma nic za darmo. Kosztem są reklamy, tyle że wówczas nie Ty jesteś klientem, a reklamodawca. Próbujesz zawracać kijem Wisłę. Masz Windows XP i chcesz aby wszystko było po staremu, tyle że oznaczałoby to duże koszty. Przecież świat się zmienia, technologie też, a nawet jest termin na tego typu sytuację - "dług technologiczny". Jeśli nie będziesz aktualizował oprogramowania w firmie, np. aplikacji to z czasem będzie coraz trudniej ją rozwijać, a koszt aktualizacji będzie coraz wyższy. Nie bardzo rozumiem Twoje zarzuty wobec FB i innych mediów społecznościowych - tam nie ma oszustwa, one nie powstały dla Twojej wygody, a po to aby na Tobie zarabiać. Nie musisz używać, albo możesz jak ostatnio prawica założyć swoje własne. Jeśli jest wystarczająco dużo podobnych do siebie ludzi to powstaje nisza i jest ona obsługiwana. System operacyjny - Linux, pakiet biurowy OpenOffice. Ponieważ jestem z IT to opowiem Ci jak się pisze strony/aplikacje internetowe. Problemem jest mnóstwo urządzeń, wielkości ekranów, rodzajów i wersji przeglądarek. Nie jesteś w stanie sprawdzić jak działa Twoja strona dla wszystkich uzytkowników, bo przecież siedzi tam gdzieś koleś z XP i "shakowaną" przeglądarką. Dlatego wymyślono standardy i np. HTML5. Jak widać standard się rozwija. To załatwia sprawę różnych urządzeń, bo mają obsługiwać HTML5. I wiesz co się dzieje? Nikt nie będzie sprawdzał swojej strony na nierozwijanych przeglądarkach, które nie obsługują tego formatu. Co prawda bazuje on na HTML4 i część rzeczy się załaduje i może da się coś obejrzeć. Jednak nikt nie zagwarantuje poprawności działania, a przez to niektórzy "sztucznie" blokują przeglądarki spoza listy obsługiwanych - tak na wszelki wypadek. Teraz rozmiary - większość firm projektuje na 2 lub 3 formaty ekranu: ekran komputera - duży poziomy, komórka - mały pionowy i tablet - coś pomiędzy. Do tego dochodzi automatyczne dostosowywanie do różnic pomiędzy formatem, a rzeczywistym ekranem. To jednak nie koniec, bo odrzuciliśmy skrajne technologie, ale to nadal mamy przynajmniej 5 przeglądarek i każda po kilka lub kilkanaście wersji. Sprawdza się wiec listę - w Polsce w 2023 roku rynek wygląda następująco:
66% Chrome
11% Edge
9% Safari
7% Firefox
3% Opera
Razem ok. 96% więc jest jeszcze 4% innych np. Samsung Internet, czy jakiś stare IE.

Możesz być pewny, że nikt ogonów nie będzie sprawdzał, co więcej często skończy się to na pierwszej 3 w rankingu i 2-3 ostatnich wersjach.
Czemu? Bo pieniądze - minimum 3 przeglądarki, po 2 wersje i 2 formaty - do utrzymania 12 wersji oprogramowania, a przynajmniej do sprawdzenia czy dobrze działa.
Wersja ekonomiczna to 5 przeglądarek, po 4 wersje i 2 formaty - 40 wersji oprogramowania.

Wersje będą zbliżone, ale utrzymywanie i sprawdzanie kosztuje. Dlatego pomimo, że są dobre systemy operacyjne i dobre przeglądarki, to po kilku latach, gdy wyjdą nowsze wersje to starych nikt nie wspiera - czysta ekonomia. Nie znaczy to, że są złe.

Co do licencji - z tym zawsze był problem, bo obraz to dzieło rąk malarza i jest jeden, a fotografia też dzieło, ale można łatwo powielić. Oprogramowanie to już szaleństwo, bo masz 1, dasz komuś kopię i nadal masz 1, ale on też ma 1 i możecie się dzielić dalej. Z tego powodu powstały licencje typu "prawo do używania", bo masz, ale nie możesz dać koledze. To Cię nie szokuje? A taką masz licencję na Windows XP - przeczytaj sobie. Tyle, że niegdyś prawo do używania było "wieczne", choć trwały dyskusje, czy na człowieka, czy na firmę, czy na człowieka z firmy, bo jak człowiek zmieni firmę, to licencja idzie z nim czy zostaje, a jak firma wejdzie w skład innej firmy, to wykupiona wieczna licencja przechodzi z majątkiem czy nie, itp. Systemów licencyjnych było sporo, powoli klaruje się jako usługa. Ma to swoje plusy i minusy - nie masz nic wiecznie i płacisz za używanie. Czyli jeśli potrzebujesz czegoś na tydzień to wynajmujesz i rezygnujesz. Ja tak mam z niektórymi "operatorami strumieniowania" płacę za miesiąc, przeglądam co ciekawego od ostatniego razu i tyle, a potem za rok znowu na miesiąc. Co do wersji płatnych - to masz rację - będą powstawały konta premium light. Jednak zawsze masz wybór - a czas tracony na reklamach to czas tracony. Zależy jak sobie go cenisz. Jeśli jedziesz 1h na drugi koniec miasta bo karp będzie po 30 PLN/kg zamiast 35 koło Ciebie i kupisz 2 kg karpia, to zużyłeś 2h i zaoszczędziłeś 10 PLN (kosztów dojazdu nie liczę) przez co sam siebie zatrudniłeś na stawkę 5 PLN/h do ręki czyli netto. Gdybyś jechał po tonę karpia, to nadal nie licząc kosztów wyszłaby 2500PLN/h.
Zależy ile reklam oglądasz i ile kosztuje premium, oraz czy w ogóle potrzebujesz danej usługi w sieci.

Przebija też u Ciebie inny wątek jakości. Możesz też kupić buty u szewca (choć drogo), albo w sieciówce, albo chińszczyznę. Jakość będzie różna, napisałbym adekwatna do ceny, ale marki luksusowe niszczą ten schemat. Jednak to na inną dyskusję...



--
Ludzi nie należy dzielić, ze względu na narodowość, przynależność partyjną, czy też wyznawaną religię. Ludzi należy dzielić na mądrych i debili. A debile dzielą się według narodowości, przynależności partyjnej i wyznawanej religii.

joemamut
joemamut - Superbojownik · 4 miesiące temu
@pracownik Masz na myśli takie, które było w "Młodym Techniku"?

Krzychpl
Krzychpl - Superbojownik · 4 miesiące temu
@Daban z reklamą niby tak, ale teraz weź pod uwagę dość istotne zagadnienie
stosunek długości reklamy do długości odbieranej treści
teoretycznie do uregulowania (też prawnie), ale diabeł tkwi w szczegółach, wyobraź sobie sytuację, że wchodzisz na Netflixa, chcesz obejrzeć coś z propozycji, ale każda po kolei to paździerz
nie wiem, jak działają reklamy na Netflixie bo mam najdroższą subskrypcję (ilość użytkowników/urządzeń zdecydowała) + 10 za teściów, żeby córa też mogła tam oglądać, ale przypuszczam że na początku odtwarzania dostajesz niepomijalny blok reklamowy
co w przypadku serii paździerzy? na początku każdego odtwarzania dostajesz po mordzie reklamami? czy zlicza Ci czas odtwarzania i przerwie Ci np. w takcie ostrego Netflix&chill?

--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda

zmechu
zmechu - Prezydent Forum JM · 4 miesiące temu
@pocolog Sprawdzało się to tylko przy jednym typie żarówek. Od dawna nie ma sensu skracanie działania, bo klient kupuje tak jasną żarówkę jak chce (20/40/60/75/100/120/150/200W) i za taką moc płaci.

Peppone
Jak coś nie jest moje, to nie ufam.

Mieszkanie - kredyt na początku może wydawać się ciężarem, natomiast wzięty w odpowiednim momencie, do tego na stałej stopie, z czasem staje się coraz tańszy niż najem. A jak jest wzięty w czasie ujemnych realnych stóp procentowych to w ogóle bajka w długim terminie. Z własnego mieszkania nikt mnie tak łatwo nie wywali (o ile nie dam się wrobić w program "mieszkanie za pomówienie"). Zmiana pracy? W Polsce raczej do innego miasta się nie ruszę, bo w moim zawodzie najlepiej zarabia się w Warszawie, zresztą od kilku lat pracuję zdalnie. Gdybym się nawet stąd ruszył, to po oswojeniu się z innym miejscem mogę zawsze to mieszkanie sprzedać i kupić gdzie indziej (może poza Sopotem) coś większego / tańszego. Albo kupić jako drugie, nawet z niewielkim kredytem - bo mam poduszkę w postaci pierwszego mieszkania.
Ważne jest też, że mieszkanie mam urządzone po swojemu. Części z tych pomysłów w wynajmowanym mieszkaniu bym nie wdrożył. Albo musiałbym zapłacić, jak za swoje, a by nie było moje.

Samochód - ok, stoi w garażu większość czasu i kosztuje. Od czasu swego pierwszego samochodu prowadzę zestawienie wszystkich wydatków. Jak się danego samochodu pozbędę, to sprawdzam, ile kosztował mnie jeden kilometr. Do 2017 roku wychodziło niewiele taniej, niż taksówka, teraz te różnice wzrosły (na niekorzyść taksówek). Oczywiście, jakbym poszedł w zakup nowego czy tym bardziej leasing/wynajem długoterminowy, to taksówki (na co dzień) / wynajęcie samochodu na dłuższe wyjazdy wychodziły by taniej. Ale nie miałbym tego poczucia komfortu. Wysiadając z samochodu nie muszę się martwić, czy wziąłem z niego wszystko, co moje. Wsiadając nie muszę kombinować, czy wziąłem wszystko, co się przyda. Fotele, lusterka itp. mam ustawione raz pod siebie i nie muszę za każdym razem dopasowywać. Godzę się za to płacić rozsądnie większe pieniądze.

Chmura - mogę do spraw tymczasowych, mniej istotnych korzystać z dysku Google itp. Ale na swoje zbiory mam swój serwer NAS. Trzymam na nim to, co zechcę, a nie to, na co ktoś pozwoli.

Komputer, telefon - podobnie, jak chmura.

Yntelygentne AGD - dziękuję, postoję, mnie wystarczy, jak lodówka chłodzi, kuchenka grzeje, piecyk piecze, zamrażarka mrozi a odkurzacz ssie.

Dlatego zakusy na własność, narzucanie usług w abonamentach wkurvvia mnie jak mało co.


--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry! Postaw mi kawę na buycoffee.to - teraz można również przez Paypala i Google Pay

pracownik
pracownik - Superbojownik · 4 miesiące temu
@joemamut Bardzo prawdopodobne, ale też myślę, że to mogło być z dwutomu pod tyt. :Rakietowe szlaki: Stare, bardzo stare.

--
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.

masakitt
masakitt - Superbojowniczka · 4 miesiące temu
to wszystko pójdzie dalej, kilka chwytów w prawie i będziemy słyszeć takie teksty:
- dzień dobry, nie opłacił pan abonamentu za drugą nerkę, a oczyszczanie ścieków kosztuje, to co rezygnuje pan z nerki, czy płaci?
albo
- kupuj nasze piwo dostaniesz abonament na wątrobę za pół ceny.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · 4 miesiące temu
@pracownik @joemamut "rakietowe szlaki" raczej bym wykluczył, to było opowiadanie polskiego autora, a żadne polskie w wydaniu po '90 mi tu nie pasuje.

Edit:
Mam - Zajdel „...et in pulverem revertis”
Ostatnio edytowany: 2023-12-08 20:12:52

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.

pracownik
pracownik - Superbojownik · 4 miesiące temu
@wisz-nu I pewno tak

--
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Daban - Superbojownik · 4 miesiące temu
@Krzychpl Ja pisałem o trendzie - Ty o konkretnym problemie w konkretnym okresie czasu i kraju.
Nie wymusisz na korporacji zmian na żądanie. Jeśli nie chcesz nie oglądaj netflixa. Twój portfel i innych ludzi decyduje o kształcie produktu. Rynek jest spory, są inne firmy. Nie wiem jak to jest tam z reklamami, jeśli wielu klientów się odwróci to pewnie zmienią zasady. Ja przyjmuję takie rzeczy z dobrodziejstwem inwentarza, jeśli uznam że już nie chcę to zrezygnuję.

--
Ludzi nie należy dzielić, ze względu na narodowość, przynależność partyjną, czy też wyznawaną religię. Ludzi należy dzielić na mądrych i debili. A debile dzielą się według narodowości, przynależności partyjnej i wyznawanej religii.

joemamut
joemamut - Superbojownik · 4 miesiące temu
@wisz-nu Cc: @pracownik
Dziękuję. Miałem na myśli jeszcze inne. Jeśli znajdę, podam namiary.

joemamut
joemamut - Superbojownik · 4 miesiące temu
@wisz-nu @pracownik

Poprawka: to jednak to. Początek mnie zmylił.

pocolog
pocolog - Superbojownik · 4 miesiące temu
@zmechu chłopie. To jest zwykła fizyka. Poczytaj trochę.

Krzychpl
Krzychpl - Superbojownik · 4 miesiące temu
@Daban ale ten trend wynika z manipulacji właśnie za pomocą tych konkretnych problemów

Najpierw zdominujemy rynek (Netflix is for sharing), potem wprowadzimy misję ideolo i chujkontent więc ludzie zaczną znikać, to zmienimy zasady współdzielenia (teściowie mieszkają dosłownie 350 m od mojego mieszkania i korzystają z tego samego providera netu co ja, kwestia innego kawałka światłowodu, a ogląda córa, która ze mną mieszka, bo po szkole siedzi u nich aż żona wróci z roboty) i wprowadzimy abonamenty z reklamami bo przychody spadły
A inne firmy, tak samo jak Netflix wróciły z wygody do debilnego modelu dzielenia terytorium. Ni chuja nie będę płacił za 10 subskrypcji żeby obejrzeć 10 interesujących seriali/filmów. Na szczęście zestarzałem się i coraz mniej reaguję na FOMO.

--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda
Forum > Hyde Park V > Mieć coś, to brzmi dumnie! Ale to przeszłość.
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj