Trochę zasiania ziarna powątpiewania, z których wyrastają kiełki zagubienia.
Św.Mikołaj w kulturze masowej - wiemy - lata w nocy na saniach ciągniętych przez stadko reniferów. Niby wszystko spoko.
A jednak! Kultura wczesnochrześcijańska przedstawiając nam Pana św. Mikołaja z Miry - od samego początku w tym przedmiocie nie udowadnia, że taki ktoś istniał... ale luzik, jest więcej św. Mikołajów. W późniejszych wiekach kanonizowano paru ziomeczków o imieniu Mikołaj, którzy istnieją! Więc jak coś wystarczy podpiąć innego Pana.
No i jeszcze jedna rozkmina. Dlaczego w Mateczce Rosji nie ma św.Mikołaja
a jest Дед Мороз. Pomijając folklor i zaszłości historyczne z Konstantynopola.
To... jest św. Mikołaj (tak, prawosławny) - Mikołaj Romanow. Więc trochę lipa, teraz mówić, że Mikołaj Romanow II męczennik teraz rozdaje prezenty. A szkoda.
Miłego dnia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą