Najdziksze newsy tygodnia – Polityk ostrzegł Izrael przez „gniewem Allaha”, chwilę potem padł jak rażony piorunem
UBW
·
19 grudnia 2023
39 451
203
48
Dzisiaj sporo o przestępczości, ale też najgłębszym laboratorium świata i braniu spraw we własne ręce.
W taki sposób przyłapali swoich partnerów na zdradzie
kazamo
·
18 grudnia 2023
52 677
263
67
Wszyscy chcemy wierzyć, że nasz partner jest uczciwy i lojalny. Wierzymy w to, co mówi. Ale czasem, chcąc lub nie chcąc, przyłapujemy go na zdradzie.
Buhaj to wyselekcjonowany z dużej grupy bydła byk, który według
oceny jego posiadacza ma największą przydatność użytkową, a co
za tym idzie, cechuje się najlepszą genetyczną kompozycją i
ma takie cechy, jak na przykład duża masa czy szybkie przyrosty. Taki
szczęściarz nie trafia od razu na rzeź, tylko kierowany jest do
punktów kopulacyjnych, gdzie musi zapładniać krowy. Dla większość
taka „produkcja” żywych istot nie budzi szczególnego oburzenia.
Sytuacja jednak nieco by się zmieniła, gdyby to zniewolony człowiek
był takim właśnie buhajem zmuszanym do ciągłej prokreacji.
Roque José Florêncio przyszedł na świat w 1828 roku w Brazylii,
czyli w okresie ogromnego rozwoju tego kraju. Był potomkiem
czarnoskórych niewolników, którzy od lat 30. XVI wieku sprowadzani
byli do tej portugalskiej kolonii, aby zastąpić lokalnych Indian
przy pracy na polach trzciny cukrowej. Przodkowie Florêncio,
podobnie jak tysiące innych złapanych w Afryce nieszczęśników,
trafili na Nowy Ląd w ładowni jednego z regularnie kursujących
pomiędzy kontynentami statków.
Roque urodził się jako wolny
człowiek. Być może jego rodzice albo dziadkowie zdołali uciec
spod pańskiego bata i schronić się w jakimś quilombo, czyli
jednej z murzyńskich osad, zazwyczaj tworzonych na skrajnym
odludziu?
Florêncio był
mężczyzną o imponującym wzroście i nieprawdopodobnej wręcz
muskulaturze. Potężny, mierzący sobie 218 cm facet miał
ogromną siłę, która to mogłaby zostać wykorzystana w fizycznej
pracy – tak zapewne pomyśleli łowcy niewolników, którym udało
się go schwytać. Wielki osiłek stał się prawdziwą sensacją na
targu w São Paulo i szybko znalazł się lokalny właściciel
ziemski,
Francisco da Cunha Bueno z miejscowości São Carlos, który
zapragnął wejść w posiadanie takiego dryblasa.
Nowy nabytek farmera
nie trafił do kwater przeznaczonych dla niewolników. Mieszkał w
znacznie lepszych warunkach niż inni czarnoskórzy pracownicy Bueno.
Nie musiał też pracować na polu. Jedynymi zadaniami Roque była
opieka nad bydłem oraz codzienne oraz 30-kilometrowe przejażdżki konne
do najbliższej placówki pocztowej,
gdzie miał odbierać pocztę
dla swego pana.
Pozostały czas
Florêncio spędzał na cielesnych uciechach, niczym mocno zarobiona
gwiazda kina dla dorosłych. Francisco uznał bowiem, że fizyczne
cechy niewolnika są tak doskonałe, że grzechem byłoby nie
przekazać jego fenomenalnych genów dalej. Tym bardziej że
panowało wówczas przekonanie, jakoby wysocy mężczyźni o
szczupłych łydkach mieli płodzić więcej synów niż córek.
Roque miał długie, dość kościste przedramiona, więc szybko
zyskał przydomek Pata Seca, czyli Sucha Łapa, a poza swoją ogromną
siłą i imponującym wzrostem był również ponadprzeciętnie inteligentny oraz posiadał niezwykłą charyzmę. Pomogło
mu to zorganizować wiele ucieczek innych
niewolników oraz znaleźć im schronienie w quilombos.
Pata dostawał duże
przydziały jedzenia, zapewniano mu długi czas snu,
a jego naczelnym
zadaniem było zapładnianie przyprowadzanych mu kobiet. Nie znamy
dokładnej liczby pań, z którymi przespał się mężczyzna oraz
częstotliwości tych „spotkań”. Mając jednak na uwadze, że
stał się on ojcem ponad 249 dzieci, wnioskujemy, że facet miał
pełne ręce roboty.
Część potomków
Pata Seca została sprzedana z olbrzymim zyskiem, niczym zwierzęta z
dobrym rodowodem. Inna zaś stawała się własnością panów
ziemskich, którzy to (dobiwszy wcześniej targu z Francisco)
przyprowadzali Roque swoje niewolnice do „pokrycia”. Florêncio
przez większą część życia zmuszony był uprawiać seks
lub regularnie gwałcić czarnoskóre kobiety.
Podczas jednego ze
swoich pobocznych zadań, czyli wspomnianego już kursowania na pocztę, Pata poznał
Palmirę – dziewczynę z miasta. Para szybko zapałała do siebie
sympatią. Palmira, mimo że wiedziała, czym zajmuje się Pata, nie
tylko zaakceptowała ten fakt, ale przez lata psychicznie wspierała
go oraz podzielała jego pragnienie wolności.
A ta wcale tak szybko
nie nadeszła. Dopiero bowiem w 1888 roku Brazylia zniosła
niewolnictwo. Trzeba przyznać, że sześćdziesięcioletni Pata Seca
został przez swego dawnego pana potraktowany bardzo honorowo i za
lata wiernej służby oraz zarobienie na rzecz gospodarstwa ogromnej
sumy pieniędzy Roque dostał od Francisco niemały kawał ziemi. Były właściciel Florêncio osobiście zadbał też o to, aby Palmira została przywieziona na
grzbiecie konia do nowego gospodarstwa.
Roque na swoim
terenie postawił dom, założył farmę kurczaków, a także zasiał pola
maniokiem i trzciną cukrową. Zasadził też cukinię. Natomiast
żona byłego niewolnika poświęciła się pracy uzdrowicielki w
pobliskim quilombo. Razem ze swym małżonkiem często organizowała
ona bunty przeciw uciskowi murzyńskiej ludności. Wiele z tych
wystąpień podpartych było zdecydowanymi rękoczynami.
Pata Seca dożył
słusznego wieku i dorobił się ze swoją ukochaną dziewiątki dzieci (niesamowite, że nadal mu się chciało...). Podobno zmarł, mając ponad sto lat.
Od tego czasu zawsze
w rocznicę jego śmierci odbywa się spotkanie jego
potomków z całej Brazylii. Jak pewnie się domyślacie, Pata Seca
dorobił się bardzo pokaźnej liczby krewnych. Szacuje się, że w
samym São Carlos –
mieście, gdzie mieszka przeszło ćwierć
miliona ludzi –
około 30% mieszkańców pochodzi w prostej linii od
słynnego „buhaja”!Historia ta jest pełna legend, które przez lata narosły wokół
Florêncio. Przypisuje się mu się na przykład rewolucyjne zapędy. Mężczyzna ten miał być kimś na kształt bojownika
walczącego o prawa czarnych. Mówi się też, że Pata Seca wyzionął
ducha w 1958 roku, mając na karku 130 lat, co jest oczywiście mało
prawdopodobne.
A jeśli faktycznie by tak było, to możemy z pełną
odpowiedzialnością stwierdzić, że dużo seksu i częste zmienianie
partnerek to znakomity sposób na długowieczność.Źródła:
1,
2
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą