Szukaj Pokaż menu

Autentyki CXVIII - Też kiedyś zaczniesz tak robić...

36 398  
4   42  
Dzisiaj, prócz tytułowej historii, przeczytacie między innymi o nieustannych zmaganiach z interpunkcją, skutkach przepracowania oraz małe ćwiczenie dla chcących zająć się ’Le Parkour’ czyli tzw. Freerun’em...

ILE BYŚ MU DAŁA?

Rozmawiamy z siostrą. Opowiada o ostatnim weselu, które filmowała. Wesele lokalnej świetnej partii, straconej na zawsze w objęciach dwudziestopięciolatki...
Siostra mówi do mnie:
- Ale ty wiesz, ile on ma lat? 65 rocznik!
Ja jej na to:
- No to co? Nie dość, że przystojny, zadbany, z kasą... W metrykę mu pewnie nie zaglądała...
- No ale dałabyś mu czterdzieści?!

Wymyślamy dymek! - Romcio Paluch

24 849   205  
A właściwie dlaczego by nie włożyć czegoś w usta i głowy polityków? Wiemy, że wielu z was chciałoby włożyć nie w usta czy głowę, i nie słowa, tylko rozżarzony pręt... Ale to może kiedyś... ;) Dzisiaj dorabiamy myśli i słowa przyszłemu zwycięzcy Wielkiej Pardubickiej i Premierowi z Gorzowa Wlkp.:

Kliknij i zobacz więcej!

Cóż oni tam knują? Wymyślaj! Wpisuj w komentarzach i wykaż się oryginalnością aby rozbawić innych czytelników JM!

Wielopak weekendowy CXXXII

52 473  
8  
Witajcie w naszej bajce... znaczy w kolejnym sobotnim wielopaku. Dziś poradnik dla pań, jak GO oduczyć późnych powrotów, poradnik dla panów, jak się zabrać za tę cholerną rurę oraz pokazówka, jak się postawić bezmózgiemu szefowi. A zaczniemy, dla odmiany od...

Spotykają się dwie przyjaciółki przy windzie.
- Co ty Zośka taka mokra i czerwona?
- Wyobraź sobie kilkanaście minut temu idę sobie przez park, a tu nagle zza drzewa wychodzi facet w długim płaszczu, staje wprost, rozchyla obie połówki płaszcza i demonstruje mi ogromnego ptaka.
- I co zrobiłaś ?
- Jak to co ? Zaczęłam biec ile tylko sił w nogach! Biegłam, biegłam, ale on był szybszy.
- I co ? No mów!
- Zebrałam wszystkie siły, by biec jeszcze szybciej, lecz nie dogoniłam go niestety.

by Samorodek

* * * * *

Pewien mężczyzna wyszedł wieczorem wyrzucić śmieci gdy z okna na piętrze w domu sąsiada wyleciała zużyta prezerwatywa i z plaśnięciem wylądowała na jego czole. Otrząsnąwszy się aż z obrzydzenia udał się wściekły do owego sąsiada i zaczyna łomotać w jego drzwi.
- Czegóż pan tak walisz w te drzwi?! - wrzasnął sąsiad otworzywszy.
- Kto tam jest u pana na piętrze?
- To nie pański interes, panie wścibski! Ale jeśli chcesz pan wiedzieć, to są tam moja córka z moim być może przyszłym zięciem!
Facet wręcza mu prezerwatywę mówiąc:
- Może to i nie moja sprawa, ale chciałem tylko żeby pan wiedział, że pański być może wnuczek właśnie wypadł z okna...

by Rupertt

* * * * *

Okres po wyborach.
Gorączka i zabieganie nowych posłów wraca do normy.
W biurze poselskim nowego "wybrańca" dzwoni telefon...
- Biuro Poselskie "XXX" - poseł "Y" słucham...
- Pragnę pogratulować wyboru oraz wyrazić szacunek... tyle pracy, tyle problemów, tyle spraw na głowie, a tu jeszcze przed chwilą doszly rogi... jak pan to zniesie?

by Samorodek

* * * * *

Teksańczyk pojechał wypocząć na Hawaje, i oczywiście jak to zwykle Teksańczycy:
- Taa, macie tu fajne plaże ale nie tak fajne jak nasze! Musielibyście zobaczyć South Padre Island, to by wam kopary poopadały!
Pojechali do Honolulu.
- Jasne, spoko te wasze budyneczki, ale my mamy więcej takich a w dodatku wyższych - zarówno w Dallas jak i w Houston! Żadna rewelka...
I tak w kółko, do znudzenia, codziennie: Texas rulez. Lokalny przewodnik zaczął już wyraźnie tracić opanowanie. W końcu zawiódł ich na szczyt ogromnego wulkanu. Stanęli na brzegu i spojrzeli w dół na gorejące wnętrze.
- No i co, cwaniaczku, takiego czegoś to raczej tam w Teksasie nie macie? He he he...
Teksańczyk patrzył chwilę w głąb z umiarkowanym zainteresowaniem, wreszcie przypalił cygaro i rzekł:
- Tja... racja, nie mamy, ale powiem ci coś. Mamy tam w Waco taki oddział straży pożarnej, która załatwiłaby tego sku*wiela w piętnaście minut...

by Rupertt

* * * * *

Młoda dziewczyna z wizytą u ginekologa:
- Meine junge Frau! Jest pani w ciąży - stwierdza po badaniu lekarz.
- To niemożliwe! Jeszcze nigdy nie spałam z mężczyzną!
- Proponuję, by się pani jednak głęboko zastanowiła, czy rzeczywiście tak było - radzi doktor.
- Nie ma co się zastanawiać! Chociaż... ale to niemożliwe! Powiem panu, doktorze, że mam jednego znajomego lotnika. Ale on tylko pokazywał mi, jak tankuje się samolot w powietrzu...

by oldbojek

* * * * *

Po godzinach w wielkim biurowcu cisza. Tylko samotny sprzątacz szczotką na kiju glancuje posadzkę korytarza. Wtem otwierają się jakieś drzwi i wychodzi dyrektor. Rozgląda się i na widok sprzątacza na twarzy wykwita mu sardoniczny uśmieszek.
- Hej, sprzątacz! Pozwól no tu na chwilę.
- O co chodzi?
- Tu musisz poprawić - dyrektor wskazuje podłogę przed sobą - Zostawiłeś plamę!
- Plamę?! Niemożliwe! Jaką plamę?
- Taką obrzydliwą, wielką, czarną plamę!
- Aaa plamę! - uśmiech zrozumienia rozjaśnia twarz sprzątacza - Taką gruszkowatą, z małym różowym plackiem na końcu?
- O właśnie, taką wielką, czarną, gruszkowatą plamę z malusieńkim różowym plackiem! - dyrektor niemal wpada w ekstazę - Szoruj to kmiotku!
- Niczego nie będę szorował grubasie. Podłoga lśni, a to jest twoje odbicie, palancie...

by Rupertt

* * * * *

Rozkopana Aleja Piłsudskiego. Tuż przed wejściem do budynku 112 leży zardzewiała żelazna rura.
Kierownik budowy woła przechodzącego obok pracownika, Wietnamczyka:
- Dao, zawołaj Mingh i usuńcie tę rurę.
Dao po pół godzinie wraca i mówi:
- Siefie, zia cięśkie.
- No to weź jeszcze trzech innych rodaków i razem to wynieście.
Za 10 minut Dao wraca:
- Siefie, zia cięśkie!
Kierownik się zdenerwował i krzyknął:
- KURNA! To weź wszystkich kolegów i wypieprzcie wreszcie tę rurę!
Po godzinie:
- Siefie, ta rura zia klótka!

by buddy

* * * * *

- Baco, ludzie gadają, że... noo... W każdym razie bardzo się na was zawiodłem!
- Ale dlaczego, księże proboszczu?
- Pamiętacie, zaprawdę rzekł Pan: "Dobry pasterz wodzi swoje owieczki... itd." tak?
- No tak, i co?
- Właśnie to, baco, że WODZI a nie: UWODZI...!!

by Rupertt

* * * * *

- Kochanie dzisiaj nakarmiłam głodnego i dałam mu 10zł.
- Zupę jadł?
- Całe dwa talerze!
- To uczciwie zapracował na tę dychę...

by lary

* * * * *

Zdziwiony pasażer zwraca się do stewardessy:
- Dlaczego piloci spluwają przez lewe ramię?
- Czarny kot przeleciał nam przez drogę!
- A skąd on się tam znalazł?
- Kosmonauci po pijaku wyrzucili go ze stacji....

by oldbojek

* * * * *

Parka narzeczonych postanowiła trochę przez wakacje zarobić.
Pojechali z zakupionum wcześniej towarem nad morze.
Towarem były dmuchane materace do pływania oraz specjalne majtki, w których nie można było utonąć.
Po zakwaterowaniu się chłopak mówi...
- Ja wezmę część towaru i pójdę plażą w prawą stronę, a ty weź ile możesz i idź w lewo.
Pod wieczór spotykają się na kwaterze i chłopak z uśmiechem na twarzy oznajmia...
- Kochanie jak na początek to bomba! Znalazłem kientów na sześć materaców i dwadzieścia par majtek... co daje ponad dwie stówy!
- A ja znalazłam klientów na jednym materacu bez majtek... i wyobraź sobie, że mam pięć stówek!

by Samorodek

* * * * *

Dwie psiapsiółki gaworzą:
- Jak oduczyłaś swojego starego od wracania nad ranem do domu?
- Sprawa była prosta: gdy wracał rano, wołałam z sypialni : "Heniu czy to ty?"
- A on?
- A on Janek...

by Cieciu


MInikącik szmoncesowy znów rozgościł się w wielopaku:

Do starego Srula, bankiera przychodzi syn, Moszek.
- Tate, jak to jest – ludzie dają pieniądze i wyjmują. Dostają to co włożą. A u nas i mercedes, i jacht, i willa w Milanówku?
- Dam ci przykład synu - mówi Srul. - Idź do kuchni. W lodówce, tfu, tfu... Boże przebacz, kawałek słoniny leży. Przynieś go.
Mosze poszedł i przyniósł.
- A teraz odnieś go, tfu, tfu... – mówi Srul.
Mosze odniósł i wraca:
- Odniosłem i co?
- Przyniosłeś, odniosłeś, a paluszki tłuste.

by skaut

* * * * *

- Halo czy tu zakład pogrzebowy?
- Tak, słucham.
- Nazywam się Mojsze Rabinowicz, zmarła mi żona i chciałbym porozmawiać o zorganizowaniu pogrzebu.
- Zaraz, zaraz ale przecież chowaliśmy pana żonę dwa miesiące temu?!
- Ożeniłem się ponownie.
- A to nasze gratulacje!!!

by lary

Spójrzmy jeszcze, co działo się na JM sto wielopaków wstecz...:

W czasie egzaminu na pielęgniarkę padło pytanie:
- Jak spowodować wymioty u pacjenta gdy wszystkie inne metody zawiodą?
- Palec wskazujący lewej ręki wsadzić w gardło chorego, a palec wskazujący prawej ręki do odbytnicy!
- A jeśli i to nie pomoże?
- Zamienić ręce!

by Bobesh

* * * * *

Pewien farmer miał pole arbuzów. Podczas jednego z obchodów farmy zauważył, że ktoś mu je regularnie podkrada i robi sobie ucztę.
Pomyślał nad sposobem zabezpieczenia się na przyszłość przed kolejnymi kradzieżami i postawił przy polu znak:
"UWAGA! Do jednego z tych arbuzów wstrzyknięto cyjanek."
Kilka dni później wybrał się na kolejny obchód swojej farmy, gdy doszedł do arbuzów, zauważył, że tym razem żaden z nich nie został skradziony, ale zobaczył przy nich inny znak, na którym widniał napis:
"Teraz już do dwóch."

by Roj

Wszystko, co dobre zbyt szybko się kończy. Masz ochotę na więcej? Poczytaj 131 poprzednich Wielopaków!

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!
8
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wymyślamy dymek! - Romcio Paluch
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Prezes TVP to ma klawe życie...
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych XLIV
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CXXXI