Wybieracie się dzisiaj na paradę? Czy byliście tydzień temu? Ciekawi was kto będzie organizatorem parady za tydzień? To jest nieistotne, bo najlepsza parada w Warszawie i tak będzie dopiero 16 lipca! ;)
Kontrola sanepidu w szkolnej stołówce...
Kontroler:
- Co to jest to zielone i pomarańczowe?
Pani ze stołówki:
- Zielony jest alegorią - trudne słowo - szyneczki z Constaru, a pomarańczowy jest metaforą - jeszcze trudniejsze słowo - barszczyku ukraińskiego...
by Pablo_Key
* * * * *
Jedzie mężczyzna na rozmowę w sprawie pracy do Warszawy. A że miał trochę czasu to jakoś pojechał bocznymi drogami. Niestety trochę pobłądził. Podjeżdża do jakiegoś domu w napotkanej wioseczce. Zachodzi, puka, otwiera mu dziadunio, szczerbaty, w ręku wino marki wino.
- Przepraszam dziadku, jak najszybciej dostać się do Warszawy?
- A idziesz czy jedziesz?
Wielka księga zabaw traumatycznych XXIV
Równouprawnienie ma to do siebie, że po pierwsze po spsoceniu boli tak samo a kara jest równie bolesna. O czym przekonają się dziś zarówno chłopcy jak i dziewczynki...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o niewypaczonej psychice odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
NA POCZĄTEK APOGEUM DZIAŁANIA CUKRU Z SALETRĄ - BOMBA Z GAŚNICY
Koniec podstawówki, początek koniec lat 80-tych. Faza zabaw pirotechnicznych - konkretnie zabawa mieszaniną saletry potasowej z cukrem. Przestały mnie już bawić bączki z kapsli, wulkany czy też pociski z pustych dezodorantów. Postanowiłem zabawić się extra. W garażu znalazłem pustą radziecką gaśnicę, przewierciłem otwór w dnie i nabiłem mieszanką (ok. 3/4 objętości - ok. 3 kg). Był letni wieczór, ustawiłem w ogrodzie za domem wyrzutnię-prowadnicę ze starego korytka rynny. Skierowałem ją w stronę sąsiednich osiedlowych bloków. Podpaliłem i w następnej sekundzie przeraziłem się wizją trafionego bloku, więc chaotycznym kopnięciem rozwaliłem konstrukcję wyrzutni. Gaśnica potoczyła się w pobliską jamę w ziemi. W ostatniej chwili schowałem się za murowanym śmietnikiem. Ogromny huk i grudy ziemi spadające na moją głowę. Za tym śmietnikiem przesiedziałem ze strachu jeszcze dobrą godzinę, bo ze wszystkich okien bloków zaczęli wyglądać ludzie i mój ojciec biegał wokół domu myśląc, że to wybuchła gdzieś butla z gazem.
by Cortolio
* * * * *
A ZARAZ NASTĘPNIE GRANATNIK
Każdy "niewolnik hormonów" wie, że są takie dni w miesiącu, kiedy wystarczy, by mężczyzna się odezwał, żeby jego życie zawisło na włosku. Ten oto poręczny poradnik powinien znaleźć się, na równi z prawem jazdy, w portfelu każego męża, chłopaka czy też innego mężczyzny życia.NIEBEZPIECZNIE: Co na obiad?
BEZPIECZNIEJ: Pomóc ci z obiadem?
NAJBEZPIECZNIEJ: Dokąd chciałabyś iść na obiad?
NIEBEZPIECZNIE: Masz zamiar TO na siebie włożyć?
BEZPIECZNIEJ: Jeju, świetnie wyglądasz w brązowym.
NAJBEZPIECZNIEJ: Łał! Proszę, proszę!
NIEBEZPIECZNIE: Coś taka podminowana?
BEZPIECZNIEJ: Nie przesadzasz troszkę?
NAJBEZPIECZNIEJ: Proszę, stówka dla ciebie.
NIEBEZPIECZNIE: Jesteś pewna, że powinnaś to jeść?
BEZPIECZNIEJ: Wiesz co, jest jeszcze sporo jabłek.
NAJBEZPIECZNIEJ: Podać ci może kieliszek wina?
NIEBEZPIECZNIE: Coś ty robiła przez cały dzień?
BEZPIECZNIEJ: Mam nadzieję, że się dziś nie przemęczałaś.
NAJBEZPIECZNIEJ: Zawsze było ci bardzo do twarzy w tym szlafroku.
A może znasz inne przykłady, które mogą jakiemuś porządnemu facetowi uratować życie? ;)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą