Szukaj Pokaż menu

Amerykańskie kartki na Dzień Matki

46 285  
37   19  
Zobacz więcej!Mówią, że papier cierpliwy i wszystko zniesie. Ale na szczęście nie wszystko trafia do druku. I miejmy nadzieję, że nigdy nie trafią do druku takie jak poniższe amerykańskie pomysły na kartki z życzeniami z okazji "Dnia Matki".

15.
Kocham Cię gdy szczęśliwość ogarnia osobę Twą...
Kocham Cię też w godzinę złą...
Za to również miłość ma do Ciebie płynie...
Że mleczarz mym ojcem w okolicy słynie...

14.
Róże czerwone, dzieciństwo me złe
Wynocha z piwnicy - czynsz skończył się

13.
Na każdej pocztówce
Są nagie kociaczki...
Lecz w sumie - niech będzie.
Twój Edyp. Buziaczki.

Alternatywne definicje

20 463  
2   15  
Uwaga szkło! Nie klikać!Niewczesne dowcipy lub kompletny bezsens czyli to, co zostało wpisane do Wikipedii przez dowcipnisiów, nowicjuszy lub osoby będące "w pijanym widzie"...

1. Malediwy: właściwie małe divy, inaczej młodociane śpiewaczki.

2. Sieciechowice: mieszka tam bardzo fajna dziewczyna o imieniu Ela. Nie znam równie cudownej dziewczyny jak ona, niestety ona nie jest zainteresowana moją osobą. Ale mimo to i tak ją bardzo lubię, a może nawet jeszcze bardziej.

3. Definicja szczypty: szczypta co chceta.

4. W haśle gotyk ktoś wpisał: (Gotyk) ...charakteryzuje się wysokimi wieżami przypominającymi kształtem fallusa. Na początku 12 wieku Darwin z Leonardem Da Vinci wymyślili owalny kształt muszli klozetowej dzięki czemu można było uniknąć tak powszechnego wtedy brudzenia spodni własnym kałem.

Medyczne opowieści doktora Cornugona III

33 633  
19   23  
Tutaj nie klikaj!Jeśli wchodzisz do gabinetu i widzisz bardzo uśmiechniętego lekarza, to być może przed chwilą był świadkiem takich, jak poniżej opisane, historii...

W dyżurce lekarskiej z reguły panuje tłok jak w puszeczce sardynek. Każdy z nas ma mało miejsca dla siebie, dlatego często się zdarza, że swoje rzeczy zostawiamy na każdym wolnym centymetrze kwadratowym. Również telefony komórkowe, które jakimś cudem nawet nie giną.
Wczoraj jedna z szuj, konował zapyziały, znachor gówniany wpadł na „świetny” pomysł uczynienia mi „przezabawnego” kawału. Palant jeden wgrał mi na telefon dzwonek mp3, i podłączył pod jeden numer (tak, że grał tylko gdy ktoś dzwonił z naszej dyżurki). Nie wiem kiedy dokładnie to zrobił, ale musiał drań wyczekiwać odpowiedniej chwili.

Chwila ta nadeszła wczoraj, gdy zostałem poproszony do Pani Docent, na spotkanie robocze i drugą Panią Docent. Ledwie drzwi się za mną zamknęły i rozsiadłem się w cały zestresowany w towarzystwie obu pań, gdy mój telefon rozdarł się głosem Chet’a z filmu „From Dusk till Dawn”

ALL RIGHT, PUSSY !! PUSSY!! COME’N PUSSY LOVERS!! WE HAVE THE BEST SELECTIONS OF PUSSIES!! THIS IS A PUSSY BLOW-OUT!!

Spuśćmy zasłonę milczenia na to, co się działo w gabinecie. Kiedyś mu się odwdzięczę...

* * *

Zgłosiła się do nas pacjentka, lat 48, zagorzała feministka z ogromnym opadającym obustronnie po pępek cycem. Jako, że feministka, więc oczywiście bez biustonosza. Więc standardowe polecenie rozebrania się do pasa przed badaniem wzbudziło pewną konsternację u personelu obojga płci. Dość, że długo zastanawialiśmy jak przykleić elektrody, by rozhuśtane w czasie wysiłku... by nie było zakłóceń i zapis EKG był jak najlepszy.

Próba przeszła bez powikłań, pacjentka zadowolona, my tez że już po, gdy nagle otwierają się drzwi do męskiej poczekalni i staje w nich KOMPLETNIE rozebrany facet, w wieku około trzydziestu lat, budowy kulturystycznej (ale nie typ siłowniany tylko raczej budowlano-rolniczy). Od pierwszego rzutu okiem zorientowałem, że wszystkie pielęgniarki zatkało z powodu nagłego ślinotoku i jak zaraz nie zareaguję, to dojdzie do mordobicia która ma się nim zająć. Wystąpiłem więc dwa kroki do przodu pytając czemu się rozebrał całkowicie i co tu robi. Facet zatrzymał wzrok na stojącej za naszymi plecami feministce i zdołał wykrztusić:
- Jeeeestem gotowy... na wysiłeeeek.
Zjechałem spojrzeniem nieco w dół. Faktycznie był gotowy.

* * *

Owego czasu, a było to na szóstym roku studiów, mieliśmy niewątpliwą przyjemność odbycia miesięcznej praktyki na Klinice Chirurgii. Oprócz przekonania, że praca w zawodzie lekarza jest zawodem, który powinno się wykonywać w stroju bramkarza hokejowego celem zabezpieczenia od różnych „ekscesów” pacjentów, wynieśliśmy stamtąd liczne wiadomości na temat słabości natury ludzkiej.

Pewnego późnego wieczora zgłosił się na Izbę Przyjęć pewien gentleman w wieku około lat pięćdziesięciu, ubrany w smoking, złote spinki, buty w których można się było przeglądać oraz pachnący bardzo drogimi wodami kolońskimi. Ów Pan na rejestracji głosem statecznym, uprzejmym, acz nieznoszącym sprzeciwu poprosił o szybką konsultację chirurgiczną. Ponieważ wyglądał dystyngowanie (czym zdecydowanie różnił się od większości nocnych pacjentów chirurgiczno-urazowych) rejestratorka widząc zaczerwienie oblicza nie wskazujące na upojenie alkoholowe przyśpieszyła przyjęcie pacjenta.

Pan wkroczył do gabinetu w którym przebywaliśmy krokiem Kowboja wchodzącego do Saloonu, w więc sztywny krok, ugięte w kolanach nogi i charakterystyczna poza wskazująca na długi pobyt siodła między nogami. Z miejsca nam oświadczył, że cała sprawa bardzo go krępuje i uprasza nas bardzo o zachowanie powagi i zrozumienia dla sytuacji w której się znalazł. Odmówił też zajęcia miejsca na krześle. Następnie zagaił nieco przeciągając zgłoski i przebierając w miejscu dość szeroko (jak na pozycję stojącą) rozstawionymi nogami:
- Kupiłem sobie wibrator. Wiem co Panowie sobie pomyślą, ale chciałem tylko wymasować sobie hemoroidy.
- Rozumiem – rzekł lekarz – i co się stało? Krwawienie?
- Nie Panie Doktorze. Otóż w trakcie masaży wibrator mi się wymsknął i wpadł nieco głębiej. I prawdę mówiąc dalej tam jest. (tu Pan zrobił minę na pograniczu wstydu i ekstazy)

Jako, że byliśmy studentami, a czasy były przemian ustrojowych i wchodzenia kapitalizmu na polskie rynki wybałuszyliśmy oczy, ale lekarz ze zrozumieniem poprosił Pana o opuszczenie dolnej części garderoby i zajęcie pozycji kolankowo-łokciowej.

Z miejsca widać było, że z... wiadomego miejsca wystaje zaledwie kilka milimetrów urządzenia, ale lekarz będąc dobrej myśli zakasał rękawy, ubrał rękawiczki i podjął próbę usunięcia ciała obcego. Niestety, był to model dość zaawansowany, reagujący na dotyk i w momencie gdy lekarz go ujął za końcówkę przy akompaniemencie „bży bży bży bży” oraz jęku (rozkoszy ??) pacjenta wsunął się nieco głębiej.

Do drugiego podejścia (już lekko krztusząc się ze śmiechu) podeszliśmy z szeregiem narządów chirurgicznych służących do rozwierania ran operacyjnych. Poza kolejnym „bży bży bży bży” i kolejnym westchnieniu pacjenta uzyskaliśmy dalsze pogłębienie problemu.

Do trzeciego podejścia poprosiliśmy konsultacyjnie ginekologów z sąsiedniej kliniki, którzy (na naszą wyraźną prośbę) przyszli z kleszczami porodowymi. Udało się.
Ginekolodzy stwierdzili, że był to najtrudniejszy poród w ich życiu. „dziecko” wydobyto w stanie krańcowego wyczerpania (baterii). Ojciec też był wyczerpany, ale szczęśliwy.


c.d.n.

19
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Alternatywne definicje
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Autentyki XCII - Ciągnąć to „trza umić”!
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Mistrzowie trudnej sztuki porównań
Przejdź do artykułu Bojownicze dzienniczki II

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą