Chłodne piwo to, po ciężkim dniu pracy, najlepsze lekarstwo na wszelkie troski. Bąbelki delikatnie łaskoczą nasze podniebienie, a wyborny smak powoduje, że świat na chwilę staje w miejscu, pozwalając nam cieszyć się tą cudowną chwilą. Są jednak takie browary, których raczej nie chciałbyś degustować, niezależnie od tego, jak wielki by był twój chmielowy głód.#1. Piwo dla Azora
Niczym ninja zakradasz się do lodówki i bezszelestnie wyjmujesz zeń butelkę swego ulubionego piwa. Niezauważony przemykasz do dużego pokoju. Bezgłośnie zasiadasz na kanapie. Wydaje ci się, że twój ryczący telewizor zagłuszy cichutki syk dyskretnie otwieranej, pod poduszką, butelki. Niestety, twój pies i tak cię namierzy i już po chwili jego ślina kapać będzie na twe skarpetki. No, nie bądź żyłą... Podziel się.
Kilka firm otworzyło się na czworonożnych konsumentów i zaczęło produkować bezalkoholowe piwo dla psów. Tu sześciopak imprezowy dla Reksia:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą