Szukaj Pokaż menu

8 dziwacznych dyscyplin sportowych

111 570  
851   34  
- Leć, Adaś, leeeeeć! - Polską wstrząsnął zachrypnięty ryk, wydobywający się z gardeł milionów kanapowych kibiców. Wąsatemu aniołowi taki doping nie pomógł i „Orzeł z Wisły” wylądował zdecydowanie  szybciej niż chcieliby tego kibice. Czy to nie znak, aby nasza narodowa duma spróbowała sił w innej dyscyplinie? Na początek zgłaszamy kandydaturę Adama w Światowych Mistrzostwach Zapuszczania Wąsów.

#1. Światowe Mistrzostwa Zapuszczania Wąsów


Sprawa wydaje się być niewinnym żartem lub jednorazowym konkursem zorganizowanym na jakimś dożynkowym pikniku. Nic bardziej mylnego – wybór najbardziej obfitego, ew. najefektowniej ufryzowanego wąsa to zawody, do których uczestnicy długo się szykują. Każdy kontynent ma kilka oficjalnych klubów, które typują swoich reprezentantów (niestety, na liście brak klubu z Polski). Obecnie brodacze i wąsacze szykują swe zarosty na czerwcowe mistrzostwa, gdzie zmierzą się ze swymi rywalami w następujących kategoriach: Najlepszy wąs, Najlepsza niepełna broda, Najlepsza pełna broda i Freestyle.
Przykro to przyznać, ale nikły wąsik Adama pozostałby niezauważony wśród takich bród, brodzisk, wąsów i wącholi:

Niesamowici nauczyciele XXII - Goleniów, Gołdap, Lubartów

37 787  
140   11  
Kliknij i zobacz więcej!Czas powrócić do nauczycielskich gwiazd. Jedno jest pewne - z takim nauczycielem nudzić się nie da.

LO Goleniów

Mieliśmy taką nauczycielkę od biologii, która niestety już nie uczy. Była obiektem drwin, zarówno naszych, jak i grona sobie równych. Sama się o to prosiła, takimi oto gadkami:


Pani K: Zapalcie światło bo zimno...

Pani K: W tym roku tłusty czwartek wypada w piątek?

Pani K: (gdzieś w środku semestru) Aha... To wy jesteście moją klasą?

Poza tym, raz, usadawiając się na swym wystającym tyłku, zdjęła swojego buta i powąchała go, niewiele przy tym mówiąc... (wtf?!)

Pani M. Nasza cudowna germanistka. Chyba najlepsza nauczycielka jaką w życiu poznałem. Teksty też ma epickie:

Air Guitar - grać każdy może!

57 991  
308   9  
Standardowy widok niejednej rockowej imprezy – fan ciężkiego grania, pobudzony dźwiękami wydobywającymi się z głośników, rozpoczyna swój godowy taniec. Najpierw pokazuje, że pojęcie headbangingu nie jest mu obce i zabiera się za zamiatanie zakurzonej podłogi za pomocą własnych piór. Następnie chwyta za niewidzialną gitarę i z pełną powagą naśladuje swoich wioślanych idoli.

Taki mistrz władania wyimaginowanym instrumentem również może stać się bożyszczem tłumów. O ile oczywiście zechce stawić się na mistrzostwach dla air-gitarzystów.
Wbrew temu co może się wydawać, strzelanie efektownych solówek na urojonej gitarze ma długą tradycję. Kiedyś ktoś wpadł na pomysł jednorazowego zgromadzenia w jednym miejscu co bardziej zatwardziałych air-gitarzystów. W ten sposób w roku 1980 zrodziła się impreza, na których wszyscy wirtuozi powietrza mogli dać popis swych umiejętności.

Tłum domorosłych szarpaczy nieistniejących strun domagał się jednak większej uwagi i dopiero w 1996 roku doczekał się pierwszej odsłony wielkiej, cyklicznej imprezy zatytułowanej The Air Guitar World Championships. Od tego czasu, rok w rok, do Finlandii zjeżdżają śmiałkowie z całego globu, aby podmuchem milczącego riffu zmieść ze sceny swych rywali. W 2009 roku doszło do starcia tytanów z dwudziestu krajów świata. Wszystkich przeciwników powalił wówczas reprezentant kraju winem i ślimakami płynącego - Sylvain 'Gunther Love' Quimene. Oto on:


Myli się ten co uważa, że to nie sztuka grać na instrumencie będącym tworem naszpikowanego marzeniami o scenicznej karierze umysłu rockowego nerda. W „sporcie” tym obowiązują pewne zasady.
Każdy z zawodników musi pokazać swe umiejętności w dwóch minutowych rundach. Pierwsza to popis wirtuozerii przy utworze wybranym przez uczestnika. Natomiast kolejna runda to już nieco większe wyzwanie – zawodnik musi wykonać kompozycję wytypowaną przez organizatorów.


Jury, złożone najczęściej z mało znanych muzyków, krytyków muzycznych lub kabareciarzy, ocenia wijących się konwulsyjnie na scenie air-gitarzystów, biorąc pod uwagę różne aspekty ich szaleńczego wysiłku. Technika – a co? Myślisz, że wystarczy pomachać ręką po powietrznym gryfie aby wygrać takie międzynarodowe mistrzostwa? Czasem jednak trzeba mieć odrobinę pojęcia o obsłudze gitary. Sceniczny pazur – zawodnik musi być prawdziwym rockersem. W jego żyłach ma płynąć tani łyskacz, za chusteczki higieniczne ma służyć gruboziarnisty papier ścierny, a na scenie ze śmiałka ma wylewać się, rzęsistym potokiem, duch prawdziwego rocka pisanego przez duże, mroczne „R”. Powietrzność – bardzo ważny element, którego odpowiednika próżno szukać u prawdziwych muzyków. To coś pomiędzy prezencją a najczystszym artyzmem... bo granie na wiośle, które nie istnieje to sztuka godna jedynie najwybitniejszych artystów.


Jednak nawet i ta dyscyplina ma swoje słabe strony. Mianowicie, niezależnie od tego jak mocno artyści będą uderzać struny zbudowane z czystego O2, nawet najbardziej wrażliwemu uchu nie będzie dane usłyszeć choćby i najcichszego dźwięku. Na szczęście mamy XXI wiek i z drobną pomocą techniki można obejść ten problem.


Grupa dzielnych studentów z Helsinek stworzyła system odczytywania manualnych gestów wykonywanych przez air-gitarzystów. Od teraz każdy kto przyodzieje dwie kolorowe rękawice może pięknie zarzępolić solówkę godną samego pana Vaia. Gadżetem tłumaczącym język rąk na dźwięki jest kamera podłączona do peceta.


Od czasu wprowadzenia w życie tego prostego, aczkolwiek genialnego pomysłu minął już jakiś czas i twórcy zdążyli dorzucić kilka innowacji, m.in. system Freemotion, dzięki któremu nasze powietrzne poczynania przekroczą barierę dźwięku. Teraz czas także na wirtualne wykorzystanie tak istotnego elementu jak nasze rockowe pozy. A wszystko to bez udziału blueboxa...



 
Jakiś czas temu na potrzeby air-gitarzystów otworzyła się także i branża odzieżowa. Oto bowiem obwieszczono stworzenie t-shirtu z sensorem ruchu. Dzięki bezprzewodowemu przekaźnikowi, wynik manualnych poczynań zostanie przetworzony przez nasz domowy komputer na najczystszy, piękny dla wrażliwego ucha, dźwięk.





A oto i Air Guitar Pro – japoński ukłon w stronę niby-gitarzystów, który wykorzystuje sensory ruchu i czujniki ciepła.


Ostatnim wynalazkiem dla zatwardziałych szarpi(niby)drutów jest zabawka dumnie nosząca logo Guitar Hero. Urządzenie kryje się w specjalnym pasku, magnetycznej kostce do gry i malutkim wzmacniaczu. Zabawa jest ponoć przednia...


Bonus


Standardowy widok niejednej „geekowej” imprezy – miłośnik kobiecych wdzięków, pobudzony widokiem skąpo odzianych pań wijących się na komputerowym ekranie, rozpoczyna swój godowy taniec, wtórując sobie werbalnymi opisami tego co z tą albo z inną koleżanką z roku chciałby zrobić...



Tymczasem ten sam pomysł, wynikający z ogromnego potencjału drzemiącego w ludzkiej wyobraźni, został podchwycony przez naszych japońskich braci. Ci, ze znaną sobie fantazją, wynaleźli nową dziedzinę powietrznego artyzmu. Mowa tu o Air Seksie. Początkowo była to rozrywka dla mężczyzn, którym brak drugiej połówki miała rekompensować symulacja stosunku z wyimaginowaną partnerką. Jednak już wkrótce wybryki napalonych Azjatów znalazły poklask wśród obywateli reszty świata. I tak też powstawały kolejne konkursy na najlepiej odegraną scenę seksu, a w 2008 roku odbyły się Światowe Mistrzostwa Powietrznego Seksu. Sala teatru w Teksasie pękała w szwach, albowiem do konkursu stanęła grupa przeszło tysiąca zawodników. Oj, działo się;)







Źródła:
https://en.wikipedia.org/wiki/Air_guitar
https://blogs.laweekly.com/westcoastsound/live-in-la/us-air-guitar-tour/
https://www.airguitarworldchampionships.com
https://airguitar.tml.hut.fi/whatis.html
https://www.virtualairguitar.com/technology/
https://www.csiro.au/news/ps2gl.html
https://en.wikipedia.org/wiki/Air_sex

308
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Niesamowici nauczyciele XXII - Goleniów, Gołdap, Lubartów
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Jak pobyt w Chinach zmienia człowieka
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Śnił ci się ten mężczyzna?
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Ostatnie pożegnanie
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Opuszczony rosyjski pałacyk
Przejdź do artykułu Tylko w Afryce

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą