Dziś o zaradnej administratorce, blondynce podającej gadżety z promocji, ojcu, który miał powód do dumy oraz o dziwnym wypadku…
DYPLOMATYCZNA ODPOWIEDŹHistoria, którą opowiedział mi ojciec.
W jego pierwszej pracy, w latach 70., w administracji pracowała taka stara panna. Wtedy oznaczało to kobietę około 40. roku życia. Babka miała to do siebie, że na jakiekolwiek żarty o tematyce zahaczającej o seks, czynione w jej obecności, reagowała pensjonarskim pąsem i nerwowym chichotem. Panowie konserwatorzy postanowili zatem zrobić jej grubszy kawał. Jeden z nich napisał oficjalne pismo o treści mniej więcej takiej:
"Uprzejmie proszę o spowodowanie obniżenia poziomu wody w sedesie w toalecie męskiej, ponieważ jak siadam za grubszą potrzebą, to mi się moczy".
Oczekiwanie na reakcję... Kilka dni później zauważono administratorkę, jak kręciła się w męskiej toalecie. Napięcie jeszcze wzrosło.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą